Polityka Prywatności Ojcowskiej Strony Mocy
Wersja wystarczająca
Nie planuję przejąć Twojej tożsamości ani kontroli nad Twoim umysłem. Wpływaj zatem spokojnie na suchego przestwór oceanu.
A gdybyś poszukiwał wskazówki – przewodnik wskaże Ci drogę:
Wersja na szóstkę
Naprawdę żadnej z powyższych zbrodni nie planuję. Dodatkowo wychodzę też z założenia, że jeśli wysyłasz do mnie mejla, wiadomość lub piszesz komentarz, to, jako dorosły człowiek, zdajesz sobie sprawę, że otrzymam Twoje imię i adres email oraz że je wykorzystam.
Przecież tylko w ten sposób będę mógł Ci odpisać.
Szok. Niedowierzanie. I tysiące pytań bez odpowiedzi.
sWersja oficjalna
1. Preambuła
Ja, Jarosław Kania, Król i Administrator Ojcowskiej Strony Mocy, Protektor Podcastu tego samego imienia, Wyzwoliciel MinuTatów, Władca Fanpejdża, Namiestnik Bedekera Rodzicielskiego i Ojciec trzech smoczyc w okresie inkubacji, mianuję się Administratorem Twoich Danych Osobowych podanych przez Ciebie podczas meandrowania po Ojcowskiej Strony Mocy.
2. Zawołanie
Gdybyś jednak, z jakiegoś niezrozumiałego powodu, preferował bardziej nowoczesne zawołanie, to w bazie przedsiębiorców CEIDG figuruję jako Erbe Jarosław Kania. Moim gniazdem rodowym jest ul. Świętojańska 139A/21, 81- 404 Gdynia, a cyferkami, które co jakiś czas recytuję z pamięci na stacji benzynowej są 9491988390 (NIP).
3. Twoje dobra
Nie jestem Robin Hoodem ani Janosikiem, więc niczego siłą brać od Ciebie nie będę. Ani Twojego imienia, ani Twojego mejla, ani też numeru karty kredytowej.
Ba! Nie dość, że u mnie nie zbiedniejesz, to nawet nieba Ci uchylę, by dobrostan Twój zwiększyć podczas odwiedzin Ojcowskiej Strony Mocy.
A jakże to? – zapytasz.
Ano ciasteczkami Cię uraczę, kilkoma na początek. Choćby po to, byś już tego w rzyć kopanego banera o ciasteczkach nie widział po powrocie w moje okolice.
W godnym współczucia wypadku, gdybyś był akurat na diecie bezglutenowej, poście ścisłym lub miał cukrzycę (także ciążową), to kilka klików w ustawieniach Twojej przeglądarki ustrzeże Cię przed mdłościami, ogniem piekielnym lub wizytą na SORze.
Nie jestem też Sherlockiem Holmesem ani Davidem Copperfieldem, więc nie musisz się obawiać, że będę próbował odgadnąć Twoją tożsamość. Ja przed Tobą nie mam prawie nic do ukrycia, ale szanuję Twoją anonimowość, choćby dlatego, że sam też często z niej korzystam.
Jako dobry gospodarz dbający o komfort gości, a także rozwój swoich włości (chyba zacznę pisać wiersze), przyjaźnię się natomiast z boginią Statystyką, która ogarniając swym spojrzeniem całość Ojcowskiej Strony Mocy podpowiada mi czy przynudzam, czy też nie, prezentując podstawowe informacje o korzystaniu ze strony za pomocą usłużnych cyferek, wykresów i procentów.
Jeśli ten fakt wywołuje u Ciebie migrenę, globusa lub inne licho, na które nawet Wiedźmin nie pomoże, to czym prędzej zmień ustawienia swojej przeglądarki. Powinno pomóc, przy czym dla Twojego dobra, być może nie będziesz mógł już korzystać z wszystkich dobrodziejstw strony, np. z oglądania filmów lub słuchania podcastów.
Gdybyś jednak wyraził chęć dokonania jakichś zakupów w moich cyfrowych włościach, to wrazliwe dane Twoje, bezpiecznie przez najbardziej zaufanych sprzymierzeńców Ojcowskiej Strony Mocy, zatroszczone będą.
4. Moje cele
Żelazny Tron roztopiony (ups, sorry za spojler), Arka Przymierza odnaleziona, a Jedyny Pierścień już dawno temu zniknął w ogniu Góry Przeznaczenia. Nie mogę już uratować całego świata w epicki sposób, ale drobnymi krokami mogę próbować zmienić ten bliski sobie na lepszy.
I to właśnie jest moim głównym celem.
Szukając odpowiedzi na ważne oraz trudne pytania, znajdując praktyczne sposoby rozwiązywania problemów i ucząc się mądrego oraz bezpiecznego funkcjonowania we współczesnym świecie mogę zmienić siebie.
Mogę stać się lepszym człowiekiem i lepszym rodzicem. A dzięki temu, moje dzieci, będą miały szansę na lepsze życie w lepszym świecie.
I chcę pokazywać innym osobom (tak, Tobie też) te sposoby i zachęcać do tego wysiłku, bo nikt z nas nie jest w stanie zmienić kogoś innego, ale każdy z nas może zmienić siebie samego.
Moimi narzędziami w tej pracy są artykuły tekstowe, podcasty, filmy, komentarze, newsletter, darmowe materiały, formularz kontaktowy oraz kurs online, które wspólnie tworzą uniwersum Ojcowskiej Strony Mocy.
5. Do rzeczy
Korzystanie z niektórych wymienionych narzędzi, wymagać będzie od Ciebie zgody i dobrowolnego podania imienia, adresu e-mail, a w przypadku komentarzy i wiadomości także adresu IP (który jest pobierany automatycznie).
Ależ nie zgadzam się! To skandal. Non possumus!
Po co Ci moje imię? Najtajniejsze z tajnych! I mój adres email, który chronię pieczołowicie, by folder SPAM nie obrywał więcej niż stu pociskami dziennie?
I tu się z Tobą zgadzam.
To skandal.
W rzeczy samej.
To skandal, żeby jakiś obszczymurek, opłacany w dodatku z moich i Twoich podatków, wymuszał na mnie, że muszę traktować Cię jak niespełna rozumu i powiedzieć, że potrzebuję Twojego adresu e-mail, by Ci odpisać i przesłać to, co sam chcesz otrzymać, a Twojego imienia, by nie zwracać się do Ciebie per Gall_Anonim_123.
A IP?
No IP potrzebne jest, bo jeśli za dużo gorzałki wypijesz i zaczniesz obiecywać, że za chwilę pomożesz mi lub innym komentującym zobaczyć bramy Walhalli, to przekażę Twój IP, tam gdzie trzeba i o 6 rano bagiety zapukają do Twoich drzwi.
No chyba, że używasz cesarskiego listu żelaznego w formie VPN, to wtedy możesz wypisywać co zechcesz. A wtedy ja usunę co zechcę. I tak w kółko, aż komuś się znudzi.
I tyle!
Pogański kraj, pogański obyczaj – 600 lat i nic się w tej kwestii nie zmieniło.
6. Skarbiec
Twoje dane to mój najcenniejszy skarb. Serio.
Dzięki nim mogę napisać do Ciebie o nowym pomyśle na poprawę świata, o przekozackiej nowej inicjatywie lub o tym, że nic mi się nie chce. Ale mogę też napomknąć o najnowszym środku na porost włosów, tabletkach na zwiększenie erekcji i moim pośrednictwie w przekazaniu milionowego spadku od nigeryjskiego księcia.
Kojarzysz takie mejle?
Ja też. I nie chciałbym więcej ich dostawać. I równie gorącym pragnieniem jest dla mnie ochrona Twoich oczu, nerwów i czasu przed czytaniem spamu stworzonego przez boty, trolle i inne nędzne internetowe kreatury.
Dlatego też, aby wydostać Twoje dane ze Skarbca Ojcowskiej Strony Mocy, w jednym miejscu w czasie i przestrzeni muszą spotkać się trzy osoby: Administrator Twoich Danych Osobowych zwany Wielkim Adminem Ojcowskiej Strony Mocy, Administrator Bloga zwany Wielkim Wydawcą Ojcowskiej Strony Mocy oraz Prowadzący Działalność Gospodarczą zwany Wielkim Przedsiębiorcą Ojcowskiej Strony Mocy.
Ten najwyższy, potrójny poziom zabezpieczeń ma swoje źródła w zapobiegliwości najwyższych urzędników Państwa Krzyżackiego, którzy w podobny sposób bronili dostępu do skarbca na Malborskim Zamku (o czym na pewno usłyszysz, podczas zwiedzania Zamku Wysokiego).
Chcąc jednak zabezpieczyć się przed niemożliwym i nieprzewidywalnym, dwudziestoczterogodzinną wartę przed Skarbcem pełnią najemnicy w postaci firmy hostingowej, systemu wysyłki newsletterów, platformy CMS, klienta pocztowego, systemu płatności, systemu księgowania oraz oprogramowania do komunikacji.
Najemnicy ci, podczas rekrutacji wykazali się nie tylko większą wiedzą i umiejętnościami informatycznymi niż ja (m.in. obejrzeli wszystkie sezony IT Crowd w oryginale), ale co ważniejsze, łączące nas sojusze gwarantują bezpieczeństwo Twoich danych większe niż we własnym portfelu.
Gniazdem rodowym niektórych najemników jest Polska, innych UE, a jeszcze innych (tych wielkich na G i F) USA. Istnieje więc możliwość, że Twoje dane mogą być przekazywane na serwery w innych krajach. Nie powinno to jednak napawać Cię lękiem, bo bądźmy szczerzy – dla tych na F i na G adres email i imię to i tak promil tego co wiedzą o Tobie na podstawie Twojej własnej, dotychczasowej aktywności.
Swoją drogą, polecam co kilka miesięcy przeglądać ustawienia prywatności serwisów społecznościowych i usług Google, by sprawdzić, czy znów nie trzeba czegoś odhaczyć. Bo choć te imperia i tak wiedzą o nas niemal wszystko, to co jakiś czas warto sobie uświadomić co przehandlowujemy za wygodę użytkowania i ile prywatności jeszcze możemy zachować dla siebie.
7. Tylko dla orłów
Jeśli doczytałeś do tego miejsca, to muszę przyznać, że niezły z Ciebie kozak. Sam z resztą nie wiem, czy dam radę przeczytać to jeszcze raz po napisaniu, żeby sprawdzić literówki i interpunkcję. W każdym razie, jeśli zdarzy nam się sposobność, że się spotkamy, to podaj tajne hasło: „Dzieci albo sen. Wybór należy do Ciebie”, a będę wiedział, że mam do czynienia z prawdziwym hardkorem i walniemy sobie słitfocię do Galerii Sław Ojcowskiej Strony Mocy (oczywiście z zachowaniem polityki prywatności).
8. Nic nie może przecież wiecznie trwać
Być może nadejdzie dzień, że nie będziesz już chciał utrzymywać ze mną bliskich, niemal intymnych relacji. Być może będzie to już dzień, w którym otrzymasz ode mnie pierwszego emaila.
Trudno.
Zrozumiem.
Popłaczę chwilę w poduszkę, potem wytrę brodę i z podniesioną głową spojrzę w lustro mówiąc „ To nic, że się skończyło, i tak było warto”.
Gdy tylko wyrazisz chęć zakończenia otrzymywania ode mnie wiadomości, będziesz mógł to zrobić korzystając z linku, który znajdziesz w stopce każdego mejla, który otrzymasz ode mnie. Przez pięć lat będę natomiast przechowywać przy samym sercu wszystkie mejle i komentarze od Ciebie.
Jeśli chcesz poczynić elaborat w kwestii powyższych zasad, wystosować manifest lub poklepać po plecach, to wal śmiało na adres jarek [at] OjcowskaStronaMocy . pl
9. Ile jestem Ci winien?
Na pierwszym miejscu – masz prawo do mojej wdzięczności za to, że obdarzyłeś mnie zaufaniem powierzając mi swoje dane
Po drugie, masz też prawo oczekiwać, że ani Ciebie, ani Twojego zaufania nie zawiodę.
Po trzecie, masz prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swojej osoby.
Po czwarte, masz prawo kochać i być kochanym.
A po piąte, przez dziesiąte, masz prawo do:
- informacji (z którego właśnie korzystasz),
- żądania dostępu do swoich danych, ich zmiany, usunięcia i ograniczenia przetwarzania,
- wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych,
- cofnięcia zgody na przetwarzanie danych, jeśli ją wyraziłeś (co jednak nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania Twoich danych, którego dokonałem na podstawie zgody przed jej cofnięciem),
- zamknięcia okna przeglądarki, jeśli nie zgadzasz się z zapisami niniejszej Polityki Prywatności,
- wniesienia skargi do organu nadzorczego w związku z przetwarzaniem danych osobowych.
Zanim jednak poskarżysz się do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych i odciągniesz go od Ultra-Mega-Ważnych-Urzędniczych-Zadań, napisz do mnie mejla z pytaniem jakie Twoje dane posiadam, skąd je wziąłem i w jaki sposób ich używam.
Jeśli szukasz odpowiedzi, w ten sposób dostaniesz ją szybciej.
10. Moja spowiedź
Nie jestem ekspertem od wychowania dzieci ani od relacji damsko-męskich. Jestem ekspertem od zadawania odwróconych pytań, szukania nieoczywistych rozwiązań i kwestionowania skostniałych reguł przekonujących mnie siłą tradycji, że tak musi być, bo tak było zawsze.
A tak nie jest.
A najlepszym tego dowodem jesteśmy Ty i ja, bo gdy my byliśmy dziećmi, o smartfonach i możliwościach jakie one dają nawet nie śmieliśmy marzyć. Z kolei dla naszych wnuków dzisiejszy smartfon, będzie zapewne ciekawostką muzealną, jaką dla naszych dzieci są dziś telefony tarczowe.
Celem istnienia Ojcowskiej Strony Mocy jest wspieranie rodziców w świecie, który wciąż się zmienia. I choć coraz trudniej nam za nim nadążyć, to warto ponosić ten wysiłek. I dla dzieci, i dla siebie. Kolejność dowolna.
Porady i pomysły, które prezentuję w moim uniwersum są co do zasady mocno praktyczne, ale nigdy nie będą one jednakowo skuteczne dla wszystkich. Mam tę świadomość (i doświadczenie), że te same rozwiązania nie zawsze sprawdzają się nawet w tym samym domu, w stosunku do różnych dzieci.
Zatem zanim wprowadzisz w życie porady, które usłyszałeś, zobaczyłeś lub przeczytałeś na Ojcowskiej Stronie Mocy, zastanów się, czy znajdą one u Ciebie zastosowanie. Być może trzeba coś zmodyfikować, może poczekać, a może poszukać specjalistycznego wsparcia psychologicznego, lekarskiego, dietetycznego, prawniczego lub innego, którego dany temat dotyczy.
Jeśli masz wątpliwości, napisz do mnie. Postaram Ci się pomóc.
11. Lajkami dzieci nie wykarmię
Na Ojcowskiej Stronie Mocy nie zobaczysz reklam, więc choćbyś stosował tysiąc adblocków, u mnie zbytnio się nie napracują i będą miały wakacje.
Znajdziesz za to rekomendacje, czy to produktów czy to usług, z których korzystam ja lub goście moich podcastów. Jest duża szansa, że hiperłącze do strony z opisywaną rzeczą będzie linkiem afiliacyjnym – to znaczy, że ja dostanę drobny procent za zachęcenie Cię do zakupu, ale nie wpłynie to na zwiększenie ceny dla Ciebie.
W przypadku podjęcia współpracy z konkretną firmą, której usługi bądź produkty będę polecał, informacja o tym pojawi się w odpowiednim miejscu w materiale, którego współpraca będzie dotyczyć.
Nadrzędną wartością przy podejmowaniu współpracy na Ojcowskiej Stronie Mocy jest wartość jaką dany produkt/marka/usługa może potencjalnie wnieść w Twoje i moje życie oraz zgodność z tematyczną osią zainteresowań bloga.
12. Epilog
Niniejsza Polityka Prywatności dobiega końca i za chwilę nie będzie już dokąd scrollować. Nadszedł zatem czas, by zastanowić się, co dalej robić z przepływającym przez palce czasem.
To ostateczna decyzja, więc dobrze ją przemyśl.
Jeśli klikniesz niebieską pigułkę, przejdziesz w miejsce, gdzie bez końca będziesz szukać odpowiedzi.
Jeśli klikniesz czerwoną, zostaniesz w krainie, w której je znajdziesz, odkrywając sposoby na polepszenie swoich relacji rodzinnych i zostanie takim rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Zastrzegam sobie prawo do wprowadzania zmian w Polityce Prywatności. Każdy przekazujący swoje dane podlega pod aktualnie obowiązującą Politykę, której aktualna wersja zawsze znajduje się na stronie OjcowskaStronaMocy.pl/polityka-prywatności