Rodzinne podróże w czasie
Czy pojechałeś kiedyś z rodziną w podróż w czasie?
Okazuje się, że to nie tylko możliwe, ale także przyjemne i pożyteczne!
Partnerem dzisiejszego odcinka jest Vika, czyli Asystent Zdrowego stylu życia – nowoczesne narzędzie w formie aplikacji opracowane przez zespół naukowców, dzięki któremu nie tylko obliczysz ile lat w zdrowiu możesz się jeszcze spodziewać i jak wypadasz z tym wynikiem na tle swoich rówieśników, ale także jaki jest Twój wiek biologiczny, i co najważniejsze jak drobnymi krokami zmieniać swój styl życia, by wydłużyć swoje życie w zdrowiu.
W dzisiejszym odcinku podcastu pokażę Ci dlaczego warto świadomie budować rodzinne wspomnienia. A opierając się na książce Meika Wikinga „Sztuka tworzenia wspomnień” porozmawiamy o tym jak się do tego zabrać, by już dziś mieć więcej szczęśliwych chwil w rodzinnym banku wspomnień.
Bo żywe wspomnienia, dające nam wrażenie podróżowania w czasie, mogą być doskonałym narzędziem do wzmacniania rodzinnych relacji oraz do pełniejszego i bardziej szczęśliwego życia.
Aby wysłuchać podcastu na tej stronie, użyj poniższego odtwarzacza. Zobacz jak słuchać podcastów wygodniej.
Pobierz mp3 | Słuchaj na: Spotify, iPhone, Google Podcasts lub innych aplikacjach na Androidzie.
Spis treści
Więcej w temacie
- Vika. Asystent Zdrowego Stylu Życia – jak przeżyć więcej lat w zdrowiu
- Czy wiesz, ile zdrowia przed Tobą – podcast z Łukaszem Osowskim
- Żyj. Jest później niż Ci się wydaje – policz ile czasu spędzisz jeszcze ze swoimi dziećmi
- Dlaczego warto pojechać w podróż dookoła świata
- 5 cyfrowych nawyków, które warto nauczyć siebie i dzieci
Rodzinne podróże w czasie
Jednym z powodów do tego, by już teraz zadbać o to, by dłużej się cieszyć się zdrowiem jest to, że zyskując więcej czasu, otrzymujemy również więcej szans na wspomniane przeze mnie na początku podróże w czasie, które mam nadzieję, sam również co jakiś czas odbywasz.
Moja ostatnia większa podróż miała miejsce w drugim tygodniu ferii zimowych, gdy na kilka dni odwiedziliśmy naszych znajomych w domku na Kociewiu. Gdy wieczorem, po całym dniu spędzonym na śniegu, wesoła gromadka dzieci udawała już że śpi, to wówczas my, rodzice, ogrzewając się leniwie przy kominku w salonie, wybraliśmy się wspólnie w daleką podróż.
Naszym pierwszym przystankiem była wyspa Hormoz na Zatoce Perskiej, którą odwiedziliśmy podczas naszej podróży poślubnej 13 lat temu. Na kolejny postój wybraliśmy ateńską marinę, w której to z kolei nasi gospodarze rozpoczęli swój miesiąc miodowy. Później udało nam się cofnąć do czasów jeszcze bardziej zaprzeszłych, jak przedślubne podróże z plecakiem po Rosji czy po Stanach.
I myślę, że już się pewnie domyślasz, na czym polegają te podróże. Są to nasze wspomnienia. Wspomnienia, dzięki którym w niezwykły sposób przenosimy się w czasie do chwil, w których byliśmy szczęśliwi, ale przenosimy się także w przestrzeni do miejsc, które nas zachwyciły. Czujemy zapachy, które przypominają nam o dawnych przygodach i słyszymy dźwięki, które wywołują u nas gęsią skórkę.
Wspomnienia są częścią pamięci epizodycznej, która daje nam wrażenie podróży w czasie
I muszę w tym miejscu przyznać, że zawsze traktowałem wspomnienia jako coś, co tworzy się bez naszego świadomego udziału, jako coś, na co nie mamy żadnego realnego wpływu, poza tym, że bierzemy w nim udział. I choć w dużej mierze jest to prawda, bo większość moich, i najprawdopodobniej także Twoich wspomnień, tak właśnie powstała, to okazuje się, że istnieją sposoby na to, by w kwestii wspomnień być kimś więcej niż tylko nieświadomy odtwórca roli głównej.
Co więcej, znając te sposoby i mając świadomość tego, jak tworzą się wspomnienia, możemy choć częściowo wcielić się w rolę reżysera, czy też może lepiej powiedzieć operatora naszej pamięciowej kamery, dzięki czemu będziemy mogli po czasie świadomie wrócić do danej chwili, którą tak bardzo chcemy zapamiętać.
Znając zasady według których tworzą się wspomnienia, możemy wpływać na to, co zapamiętujemy
Sposoby tworzenia wspomnień, o których za chwilę Ci opowiem, zaczerpnąłem od Meika Wikinga, Dyrektora Instytutu Badań nad Szczęściem w Kopenhadze, który dał się poznać światu swoim bestsellerem „Hygge. Klucz do szczęścia”.
Meik opisuje i promuje w niej duńskie podejście do życia, które długofalowo ma zapewnić szczęśliwe życie. I choć idea jest w swej prostocie piękna, to po głośnej premierze książki, nie brakło także głosów, że bezkrytyczne kopiowanie obcych wzorców do swojego systemu, nie zawsze jest najlepszym pomysłem i może powodować na przykład izolację społeczną, która wbrew pięknym założeniom, może przyczynić się do obniżenia poziomu naszego szczęścia.
Nie wdając się w te dyskusje powiem tylko, że mi osobiście koncept hygge się podoba. Być może właśnie dlatego, że nie próbuję kopiować go jeden do jednego, ale wybieram te elementy, które współgrają z moim temperamentem i podejściem do życia.
Odstawmy jednak hygge na bok, bo to nie ono jest tematem dzisiejszego odcinka, a koncepcja kreowania wspomnień, którą Meik opisał w swojej trzeciej książce pod tytułem „Sztuka tworzenia wspomnień. Jak kreować i zapamiętywać szczęśliwe chwile”.
I od razu powiem, że ta pozycja jest jest dla mnie dużo ciekawsza niż wspomniane wcześniej „Hygge”, a także dużo bardziej uniwersalna, gdyż jak sam autor mówi, w ankietach o wspomnieniach przepytano ludzi z całego świata.
I na podstawie analizy ich odpowiedzi wyodrębniono osiem uniwersalnych wzorców, które mogą nam pomóc tworzyć szczęśliwe wspomnienia, jednak zanim zaczniemy to robić, warto zastanowić się jeszcze nad jedną rzeczą – do czego są nam potrzebne wspomnienia.
Nie wprowadzaj bezkrytycznie żadnych pomysłów ani idei, ale testuj i wcielaj w życie to, co się u Ciebie sprawdza
Do czego są nam potrzebne wspomnienia?
Po pierwsze, jak sądzę, wspomnienia są po prostu przyjemne. Nasza podróż w czasie, o której wspominałem na początku odcinka sprawiła, że pomimo zmęczenia i późnej pory, kładliśmy się spać w świetnych nastrojach i uśmiechem na ustach. Zastanów się, czy tez nie masz tak, że wracając we wspomnieniach do przyjemnych momentów życia, nie jest Ci od razu weselej?
Okazuje się, że szczęśliwe wspomnienia są także korzystne dla naszego zdrowia psychicznego. Jak wykazały badania nad osobami chorymi na depresję prowadzone w Cambridge, chorzy, którym udało się zaszczepić szczęśliwe wspomnienia, po czasie deklarowali poprawę samopoczucia.
Szczęśliwe wspomnienia są nie tylko przyjemne, ale też pożyteczne dla naszego zdrowia psychicznego
W kontekście rodzinnym, wspólne wspomnienia pomagają zacieśnić wzajemne więzi i dają większe poczucie wspólnoty, tworząc coś na wzór rodzinnej historii czy nawet swoistej mitologii. Dodatkowo możemy wykorzystywać wspomnienia jako narzędzia do łagodzenia konfliktów lub też przerwania niezręcznej ciszy podczas rodzinnego obiadu w większym gronie lub punktu startowego do rozmowy, gdy nie mamy pomysłu od czego by tu zacząć.
Wspólne wspomnienia pomagają budować trwałe więzi
Ostatnim powodem, który przychodzi mi na myśl w kontekście rodzinnym, jest nieśmiertelność. Przy czy nie taka jaką prezentowali Christopher Lambert i Sean Connery w filmie „Nieśmiertelny”, ale raczej ta, którą w swojej Pieśni podsunął nam Horacy.
„Non omnis moriar” czyli „Nie wszystek umrę”.
I jako przykładem, posłużę się tu moim pradziadkiem, którego nigdy nie miałem okazji poznać, ale o którym wiem, że mając niespełna 20 lat, wyruszył na nogach spod czeskiej Pragi do Wiednia, by z samodzielnie wykonaną drewnianą szkatułką potwierdzić swoje umiejętności stolarskie i snycerskie i by z czeladnika stać się samodzielnym rzemieślnikiem. Historia o dziadku Emilu jest tak silna i żywa w naszej rodzinie, że na naszym ślubie, swoją prapremierę miała nawet ballada opisująca jego barwne życie.
Czy ja też dostąpię takiego zaszczytu? Nie wiem. Świat cyfrowy zmienia sposób tworzenia i magazynowania wspomnień i jest duża szansa że moje prawnuki będą mogły zobaczyć na zdjęciach i filmach jak wyglądał pradziadek Jarek. Pytanie brzmi, czy będzie ich to w ogóle interesowało, bo już teraz mamy nadmiar informacji do przyswojenia i wyobrażam sobie, że oglądanie filmów swoich ośmiu prababć i pradziadków nie będzie pasjonującym zajęciem – zwłaszcza jeśli zdamy sobie sprawę jakie materiały pozostawiamy po sobie na przykład w mediach społecznościowych.
Wspólne wspomnienia pomagają budować rodzinną mitologię
Niemniej jednak, mając świadomość tego, że pozostała mi już skończona ilość czasu, który spędzę z moimi dziećmi, o czym mówiłem w poprzednim odcinku podcastu, do którego odsłuchania Cię zachęcam, chciałbym stworzyć jak najwięcej wspólnych szczęśliwych wspomnień.
Po pierwsze po to, bym mógł się nimi cieszyć, gdy moje dzieci będą już żyły swoim życiem i będziemy widzieć się rzadko, a po drugie po to, by moje dzieci również miały w czym wybierać, gdy mnie już zabraknie. I by pamiętały, że były ze mną szczęśliwe.
Szczęśliwe wspomnienia warto projektować z myślą o sobie i dzieciach
Efekt nowości
No dobrze. Przejdźmy zatem do pierwszego z ośmiu sposobów na skuteczne tworzenie szczęśliwych wspomnień, jakim jest wykorzystanie efektu nowości.
Wydaje mi się, że nie jest to raczej zaskoczeniem i że chyba każdy z nas pamięta co najmniej kilka swoich pierwszych razów w życiu. Pierwszy pocałunek, pierwszy dzień w szkole, pierwszy seks, pierwsza podróż za granicę, pierwsze zatrzymanie przez policję, pierwsza praca, pierwszy alkohol, pierwsze zakochanie… można by tego wymieniać bardzo wiele.
Gdy robimy coś po raz pierwszy, zapisuje się to w naszej pamięci mocniej, niż gdy robimy to po raz dziesiąty
To dlatego tak wiele wspomnień dotyczy okresu naszej młodości – wówczas wiele rzeczy robimy po raz pierwszy, jesteśmy bardziej otwarci na zmiany i bardziej mobilni, co również zwiększa szansę na doświadczenie czegoś nowego.
Mnóstwo moich najlepszych wspomnień dotyczy okresu między 21 a 25 rokiem życia – wówczas to, wyjechałem na Erasmusa do Barcelony, potem na dziekankę do Dublina, a zaraz po ślubie w podróż dookoła świata. Nowości było co niemiara.
Mnogość dobrych wspomnień z tego okresu życia powoduje, że ten okres naszego życia tak mocno idealizujemy kiedy jesteśmy starsi – kiedyś to było lepiej, kiedyś to było….kiedyś to były czasy. Teraz już nie ma czasów 😉
Idealizujemy naszą młodość, bo z tego okresu pochodzi mnóstwo naszych szczęśliwych wspomnień
Drugim okresem bogatym we wspomnienia są pierwsze lata życia naszego pierwszego dziecka – wtedy również wiele rzeczy dzieje się w naszym życiu po raz pierwszy. Przy kolejnych dzieciach efekt nowości nie jest już taki silny i ilość szczęśliwych wspomnień, do których wracamy zaczyna się zmniejszać. Nie musi to od razu oznaczać, że nasze życie stało się smutne, czy wpadliśmy w depresję. Po prostu brakuje nam efektu nowości.
Mając jednak świadomość tego, że 23% wspomnień w Badaniu Szczęśliwych Wspomnień Instytutu Badań nad Szczęściem dotyczy właśnie chwil, gdy doświadczyliśmy czegoś nowego, możemy wykorzystać ten efekt, by budować nasze rodzinne wspomnienia na dwa sposoby.
Po pierwsze, róbmy wspólnie coś nowego. Nie musi to być wyjazd na Madagaskar czy na spływ Amazonką, ale na początek wspólna wycieczka do parku czy lasu po drugiej stronie miasta, w którym nikt nigdy jeszcze nie był, już jest dobrym pomysłem.
Podczas pierwszej fali pandemii staraliśmy się jak najczęściej wyjeżdżać na spacery do lasu i najlepiej pamiętamy te miejsca, w których byliśmy po raz pierwszy i tamte wyjazdy wszystkim nam najlepiej nam się kojarzą.
Robienie wspólnie nowych rzeczy pomaga tworzyć szczęśliwe rodzinne wspomnienia
Drugim sposobem, już nieco bardziej wyrafinowanym, jest zrobienie czegoś nowego z premedytacją. Na przykład wtedy, gdy przeżywamy przyjemny dzień, który być może sam w sobie nie jest ekscytującą nowością, ale z jakiegoś powodu chcemy go zapamiętać.
Zatem, jeśli jest to piękny dzień w mieście, to zatańczmy na środku placu (pod warunkiem, że jeszcze tego nie robiliśmy), zjedzmy jakieś dziwne niestandardowe danie, a jeśli jesteśmy nad morzem, to zróbmy aniołki na piaskowej plaży albo chlapmy lub wykąpmy w ubraniu. Wszędzie da się znaleźć coś, co wyrwie nas na chwilę z rzeczywistości zapewniając efekt nowości, który pomoże przetrwać wspomnieniom.
Dodatkowo, jeśli jesteśmy tam z dziećmi, czy w innej kilkuosobowej grupie, to każdy zapamięta inny szczegół danej chwili i z czasem nasze wspomnienia będą jak puzzle, które wspólnie dadzą nam pełniejszy obraz szczęśliwego momentu naszego życia.
Wspólne wspomnienia są jak puzzle – każdy zapamiętuje inny szczegół, dzięki czemu wspólnie mamy większy obraz całości
Reasumując, jeśli stwierdzisz, że brakuje Ci fajnych rodzinnych wspomnień, to pomyśl, kiedy po raz ostatni zrobiliście coś po raz pierwszy życiu. I jeśli nie możesz sobie przypomnieć, to masz już gotowy przepis na nowe wspomnienie – po prostu zróbcie razem coś nowego.
A jeśli chcesz, by w Waszej pamięci zapisały się konkretne wydarzenia, to podczas nich zrób coś szalonego i pociągnij swoją rodzinę za sobą. Ten efekt nowości pomoże zapisać się w pamięci całemu wydarzeniu.
Kiedy po raz ostatni zrobiłeś coś po raz pierwszy w życiu?
Zaangażuj zmysły
Drugim sposobem na budowanie wspomnień jest zaangażowanie zmysłów. I to ich jak największej ilości – nie tylko tych tak oczywistych jak wzrok, ale także tych, w których nie czujemy się jako ludzie najsilniej – jak węch, czy smak.
Gdy czuję zapach owoców morza albo świeżych ryb, to momentalnie przenoszę się na naszą uliczkę w Barcelonecie, na której od lokalnego rybaka kupowałem siatkę muli za 2 euro albo ryby, których nazw nie potrafiłem wymówić, a które uczyłem się od tegoż rybaka patroszyć jednym ruchem kciuka.
Z kolei gdy czuję na ustach smak pianki Guinnesa, to słyszę gwar naszego lokalnego pubu w Dublinie, w którym obaliliśmy niejedną pintę z przyjaciółmi tamtych czasów. I nawet teraz, gdy to mówię, to moje zmysły zaczynają już pracować i słyszę ten śmiech, rozmowy i dzwonek o 2.30 zapowiadający ostatnie zamówienia wieczoru przed zamknięciem lokalu.
Węch i smak są zmysłami, które są bardzo mocnymi wyzwalaczami wspomnień
Soczyste mango czy papaja jednoznacznie kojarzą mi się z Kubą, gdzie po raz pierwszy posmakowałem tych wyśmienitych owoców nie przywożonych kontenerami do Europy, a zupełnie świeżych. Z kolei gdy wbijam zęby w pełne soku pomarańcze, znów wracam do Hiszpanii, a świeże figi przenoszą mnie na Camino Portugues – Portugalską Drogę św. Jakuba, podczas której jedliśmy figi właśnie prosto z drzewa.
Całej naszej rodzinie owoc granadilli już zawsze kojarzyć się będzie z Kolumbią, gdzie zajadaliśmy się nimi na umór, a zapach i smak duriana to bez dwóch zdań Bali, Smak świeżej kolendry zabiera nas do Meksyku, gdzie podstawę naszej diety stanowiły tacosy.
A ty Co Ty wspominasz, gdy czujesz aromat kawy, smak pomarańczy, woń konkretnych perfum lub zapach skóry swojego partnera. Gdzie wtedy się przenosisz?
Jeśli nie wierzysz mi, że te dwa zmysły – smak i węch mają taką moc, to w wolnej chwili spróbuj. Zaparz sobie pachnącej kawy. Albo Inki. Albo wypij świeży sok z pomarańczy, zamknij oczy i pozwól się przenieść. I w czasie i w przestrzeni.
Zidentyfikuj swój własny zapachowy i smakowy kod wspomnień
Kolejnym ze zmysłów, który świetnie wspomaga nasze wspomnienia jest słuch. Co robiłeś, gdy usłyszałeś po raz pierwszy Livin da Vida Loca albo w jakie czasy przenosisz się słysząc jakiś kawałek Backstreet Boysów, Britney Spears czy Alleluja ze Shreka.
62% wszystkich wspomnień w Badaniu Szczęśliwych Wspomnień dotyczyło więcej niż jednego zmysłu. A ponieważ nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać też zależność w swoim życiu, to następnym razem, gdy będziesz chciał wspólnie ze swoją rodziną zachować jakieś wspomnienie, to uruchomcie zmysły. Świadomie.
Chcąc zapamiętać szczęśliwe chwile angażuj jak najwięcej zmysłów
Róbcie głębokie wdechy, bo być może w tym miejsce powietrze ma swój charakterystyczny zapach. A jeśli nie ma, to poszukaj czegoś, co możecie powąchać – może jakiejś rosnącej obok rośliny, którą wystarczy potrzeć, by wydała aromat. Możecie także poszukać jakiegoś niestandardowego posiłki, którego smak będzie kojarzył Wam się z tym miejsce.
Wyciszcie się i jeśli natura wydaje jakieś dźwięki – nazwijcie je i zapamiętajcie. Jeśli w tle leci jakaś muzyka, to ustalcie co to jest za kawałek i potem puśćcie jeszcze kilka razy by utrwalić to wspomnienie. Jest szansa, że od tej pory zawsze gdy go usłyszycie, będziecie wracać do tego miejsca.
Zmysły to darmowy i zawsze dostępny przyjaciel naszych wspomnień. Wystarczy mu tylko odrobinę pomóc. A czasem po prostu nie przeszkadzać.
Zmysły są przyjacielem naszych wspomnień. Wystarczy im nie przeszkadzać
Bądź uważny
Temat uważności przewinął się już kilka razy w poprzednich odcinkach i wiele wskazuje na to, że dzisiejszy występ raczej nie będzie ostatni, bo świat dookoła, a my razem z nim, mamy coraz więcej problemów z tym, by nie tyko słuchać, ale też słyszeć, by nie tylko patrzeć, ale też widzieć, by nie tylko być, ale by być obecnym.
A jak się okazuje, zaangażowana obecność, uważność, skupienie się na przeżywanych chwilach jest bazą i fundamentem wszystkich szczęśliwych wspomnień. Sprawa zatem wydaje się być niezwykle prosta. Jeśli chcesz coś zapamiętać, to odłóż wszystko na bok i się zaangażuj.
Uważność jest podstawą wszystkich szczęśliwych wspomnień
Ale czy potrafimy zawsze w odpowiednim momencie odłożyć na bok to, co nam przeszkadza? I co jeszcze ważniejsze – czy zdajemy sobie sprawę z tego, co nam przeszkadza tworzyć wspomnienia?
Broń masowego rozkojarzenia. Takiego pięknego terminu użył Meik Wiking w swojej książce mając na myśli smartfony i coś czuję, że to określenie jeszcze nie raz padnie z moich ust przy innych okazjach.
Smartfony to broń masowego rozkojarzenia
I żeby nie było, że wspólnie demonizujemy technologię tak po prostu i dla zasady. My ludzie, pomimo mitu wielozadaniowości, nie potrafimy dogłębnie skupić się na kilku rzeczach naraz.
W 1999 roku dwaj amerykańscy psycholodzy nagrali krótkie video, które nazwali Selective attention test, na bazie którego dowodzą, że poświęcając uwagę jednej rzeczy, nie zauważamy oczywistych spraw dziejących się obok.
Poniżej znajdziesz dwa filmy – oryginalny z 1999 oraz jego nieco nowszą adaptację:
Podobały Ci się filmy?
I niby to jest jasne, że nie jesteśmy w stanie skupić się na wielu rzeczach. Niby wszyscy to wiemy. Ale niech pierwszy rzuci smartfonem ten, kto nigdy nie przegapił czegoś ważnego gapiąc się w smartfona.
Zatem, podsumowując ten punkt, jeśli chcecie wspólnie z rodziną pomóc sobie zapamiętać jakieś wydarzenie, to schowajcie smartfony poza zasięg wzroku o dotyku – do plecaka, czy torebki i przestawcie go w tryb nie przeszkadzać.
Jeśli trzeba, cyknijcie wpierw fotę, nagrajcie filmik żeby potem Was już nie korciło, ale udostępniajcie je znajomym później. Mogą poczekać. Ale ta chwila nie poczeka. Za chwilę odleci.
Skupcie się zatem na byciu tu i teraz.
Skup się na chwili. Wysłanie wiadomości do znajomych może poczekać
Nadawaj chwilom znaczenie
Nie każdego dnia dokonujemy przełomu. A okazuje się, ze 37% szczęśliwych wspomnień w Badaniu Szczęśliwych Wspomnień dotyczy istotnych momentów życia. Swoistych kamieni milowych.
Ale, co dodatkowo ważne, oprócz przełomowego momentu w życiu, jak na przykład ślub czy osiągnięcie sukcesu, ważne jest również jego świętowanie.
Ważne momenty w życiu warto świętować. Dzięki temu lepiej je zapamiętamy
Pamiętam jak dziś, gdy po 15 dniach 250 kilometrowego marszu z 9-miesięczną córką, dotarliśmy do Santiago de Compostela. Pamiętam radość, pamiętam radość i pamiętam też pulpo a la gallega, czyli ośmiornicę po galicyjsku, którą to w ramach nagrody za pokonanie trasy uraczyliśmy się w Santiago.
Pierwsze występy na konkursach skrzypcowych naszych córek zawsze były świętowane w pobliskiej cukierni, a nagranie pierwszego podcastu, które było dla mnie ogromnym stresem i wyzwaniem, świętowaliśmy w domu z ukochaną tortilla de patatas i butelką Riojy.
Gdy wróciliśmy bezpiecznie do Gdyni z pełnej niespodzianek i niespodziewanych zwrotów akcji rodzinnej podróży po Kolumbii, to jeszcze przed wejściem do domu, podjechaliśmy samochodem do naszej ulubionej pizzerii, dokupiliśmy sok porzeczkowy i świętowaliśmy powrót do domu jedząc podwieczorek na Bulwarze Nadmorskim.
Część kamieni milowych w życiu jest nam narzuconych przez system – egzamin na prawo jazy, 18. urodziny, matura, ślub . Ale wiele z nich możemy sobie wyznaczyć sami. Dlatego jeśli chcecie mieć więcej rodzinnych wspomnień, to wyznaczajcie sobie mniejsze cele i je świętujcie.
Wyznaczcie sobie rodzinne cele i zawsze je świętujcie
Pozwólcie sobie na to, by świętowanie weszło Wam w krew, by przyjemne chwile nie były rzadkością, a stały się nieodłączną częścią życia.
Podkręcaj emocje
Ponad połowa uczestników Badania Szczęśliwych Wspomnień podkreśliła, że szczęśliwe wspomnienia to te, podczas których czuli silne emocje. Pamiętasz kiedy strasznie się bałeś, np. podczas wielkiej burzy, wycieczki po ciemnym lesie, czy oglądania horroru? Albo kiedy czułeś wielki wstyd, np., będąc ośmieszony przed klasą przy tablicy lub gdy zaliczyłeś śmieszno-straszną wpadkę przed kolegami w pracy? To nieprzyjemne wspomnienia, daleko im do tematu dzisiejszego odcinka, ale nie ma co zaprzeczać, że takie też istnieją.
Strach i wstyd, oprócz tego że pełnią dla nas funkcję obronną, to silne emocje i w dużej mierze dlatego je pamiętamy. Co więcej, jeśli były one naprawdę silne, to nawet po latach możemy wciąż odczuwać niemal te same emocje, co za pierwszym razem.
W Sztuce Tworzenia Wspomnień Meik podaje sposób na stopniowe neutralizowanie tych wspomnień poprzez ich oswajanie, ośmieszanie, a także tworzenie na ich podstawie anegdot i opowieści, które możemy opowiadać innym, by rozładować stres i napięcie. Coś na zasadzie – myślicie, że macie źle, to posłuchajcie mojej opowieści…
Silne negatywne wspomnienia możemy neutralizować
Podpowiada też, jak wykorzystać te emocje, do świadomego tworzenia wspomnień i zapamiętania tego, na czym nam zależy.
Jedną z metod jest podkręcenie pozytywnych emocji, jak powiedzenie bliskiej osobie, że ją kochasz. Nawet jeśli mówiłeś to już 10 lat temu i tego nie odwołałeś, to nic nie stoi na przeszkodzie, by to powtórzyć, ozdabiając te słowa gorącym pocałunkiem.
W dzieciach możesz rozbudzić te emocje również przez słowa, ale także przez przytulenie, wytarmoszenie, skakanie – coś co wzbudzi w nich radość, świadomość bycia kochanym i poczucie więzi, bo im mocniejszą więź czujemy z daną osobą, tym mocniejsze będziemy mieć wspomnienie.
Okazywanie miłości oraz czułość świetnie wpływają na zapamiętywanie szczęśliwych chwil
Innym sposobem jest zrobienie coś, czego zawsze się bałeś, wstydziłeś. Czegoś, na co być może zawsze miałeś ochotę, ale krępował Cię lęk, konwenanse lub kompleksy. Aby pomóc sobie wyjść z własnej strefy komfortu warto odpowiedzieć sobie na ciekawe pytanie:
Co będę chciał pamiętać za 10 lat?
Dzień jak co dzień, czy coś, czego jeszcze nie robiłem, a na myśl o czym, moje emocje się gotują
Co opowiem wnukom?
Co będzie dobrym wspomnieniem na emeryturze?
Bo przecież oto nam w tym odcinku chodzi.
Jeśli obawiasz się wyjścia ze strefy komfortu, zapytaj sam siebie: Co będę chciał pamiętać za 10 lat?
Szukaj wyzwań i zdobywaj szczyty
Wydawać się może, ten punkt to niemal to samo co wspomniane już wcześniej kamienie milowe i małe sukcesy. Różnica polega jednak na tym, że w tym wypadku skupiamy się na całym procesie, a nie na efekcie końcowym.
Zacznijmy od definicji szczytu, który dla naszych celów będzie ostatnim momentem drogi. Jeden z moich kolegów trafił kiedyś piątkę w totka, choć, jak on sam często twierdził, nie trafił szóstki. Dlaczego?
Kiedy odczytywał swój kupon i zgadzała się pierwsza, druga, trzecia, czwarta i piata liczba, to ogromnym zawodem było dla niego to, że szósta już niestety nie pasowała. Gdy rozmawialiśmy o tym, to sam nawet stwierdził, że wolałby, żeby pierwsza była zła, a pozostałe pięć dobre. Wówczas lepiej by się z tym czuł, nie mając poczucia, że coś stracił.
I to częściowo potwierdza zasadę przedstawioną przez Meika Wikinga, która mówi, że ważną rolę w zapamiętaniu długiego wydarzenia, tworzą jego szczytowe momenty, czyli koniec i początek.
Z długiego wydarzenia często zapamiętujemy tylko jego koniec i początek
To dlatego Hitchcock mówił, że film musi się zacząć od trzęsienia ziemi, a potem napięcie musi już tylko rosnąć. I być może dlatego ewangelista zapamiętał wesele w Kanie Galilejskiej, bo najlepsze wino podali na koniec.
A jak możemy to wykorzystać w naszym życiu? Dozujmy wrażenie i najlepsze zostawmy na koniec, tak jak artyści na koncertach zostawiają swój megahit na bisy.
Wręczając dziecku prezenty i mając w jednej ręce zestaw skarpetek, a w drugiej klocki lego, nie zaczynajmy od klocków, bo po pierwsze zostaniemy ze skarpetkami w ręce, a po drugie finalnym odczuciem może być zawiedzenie, które jak się okazuje, nie musi od razu oznaczać, że dziecko jest niewdzięczne i rozpieszczone. To po prostu nasz mózg szuka szczytów.
Z kolei planując wakacyjne atrakcje, zostawmy na koniec coś wyjątkowego. Coś, co być może łącząc w sobie wcześniej już wspomniane aspekty nowości czy emocji, zrobi ogromny efekt WOW i sprawi, że cały wyjazd zapamiętamy jako bardziej udany.
Najlepsze zostawmy na koniec. Dzięki temu całe wydarzenie zostanie lepiej zapamiętane
Ze zdobywaniem szczytów nierozerwalnie wiąże się też wysiłek. Istnieje duża szansa, że po czasie bardziej docenimy to, czego osiągniecie kosztowało nas więcej wysiłku, a jednym z wysiłków jest także sama droga. Dlatego Meik poleca też, by doceniać drogę do celu i cieszyć się nią, bo w erze niecierpliwości i natychmiastowej gratyfikacji lepiej zapamiętasz to, na co musisz dłużej poczekać.
Gdy 11 lat temu, z półtoraroczną córką i w drugiej ciąży postanowiliśmy wybrać się nad Bajkał koleją transsyberyjską, to o wiele więcej wspomnień zachowaliśmy z kilkudniowej, nie zawsze komfortowej, a czasem nawet nudnej drogi pociągiem niż z powrotu samolotem, gdy w 12 godzin z Irkucka przez Moskwę i Frankfurt dotarliśmy do Gdańska.
Dlatego wybierając się gdzieś rodzinnie, czasem warto wybrać dłuższą trasę, może nieco trudniejszą, która da nam czas na zbudowanie wspomnienia drogi. Przy czym warto uważać, by nie przeszarżować, bo zbyt duży wysiłek dla małych nóżek może okazać się najgorszym wspomnieniem dzieciństwa, który skutecznie zniechęci je do powtórek takich podróży w przyszłości.
W erze niecierpliwości i natychmiastowej gratyfikacji lepiej zapamiętasz to, na co musisz dłużej poczekać
Opowiadaj anegdoty, by wyprzedzić krzywą zapominania
Co jadłeś wczoraj na śniadanie? Pamiętasz? My raczyliśmy się jajkami po benedyktyńsku na pieczonym chlebie z sosem holenderskim. A co jadłeś dwa tygodnie temu? Jeśli nie jesz codziennie tego samego, to pewnie tak jak i mi, ciężko Ci będzie sobie to przypomnieć.
I to wcale nie dlatego, że jesteś roztrzepany czy zapominalski. Nasz mózg po prostu tak ma, że nowe rzeczy nadpisują stare, a potem nowe stają się starymi i schemat się powtarza w kółko.
Niemiecki psycholog Hermann Ebinghaus, pod koniec XIX wieku opisał zjawisko krzywej zapominania. Według niego, po 20 minutach tracimy około 40% informacji, a po jednym dniu już 70%. Piątego dnia po wydarzeniu pamiętamy już około jedną czwartą tego, czego doświadczyliśmy i ten stan utrzymuje się potem już dość długo na podobnym poziomie.
Krzywa zapominania bezwzględnie pokazuje, że zapomnimy większość wydarzeń z naszego życia
Jednym ze sposobów na osłabienie tego efektu, zaproponowanym zresztą przez samego Ebinghausa, jest opowiadanie o tym co chcemy zapamiętać. Gdy moja żona wracała kilka lat temu ze studiów, to niemal każdej soboty i niedzieli prosiłem ją, by opowiedziała mi co najciekawszego dziś się dowiedziała.
Nie twierdzę, że to nasze wieczorne pogawędki są głównym powodem tego, że skończyła studia z wyróżnieniem, ale mam nadzieję, że nasze rozmowy pomogły jej szybciej przyswajać wiedzę, a przy okazji i ja dowiedziałem się kilku fajnych rzeczy.
Zatem, jeśli chcemy, by nasze dzieci zachowały szczęśliwe wspomnienia z dzieciństwa, to regularnie przypominajmy im o radosnych chwilach z przeszłości. Następnego dnia, po tygodniu, miesiącu, roku.
Odkurzajmy zaśniedziałe wspomnienia nadając im nowego blasku. To nic, że dwunastolatek być może będzie patrzył ze zdziwieniem jak przypominasz mu Wasze pierwsze spacery, wyrywanie mleczaków czy wygłupy na plaży. Może i pokręci głową, ale w środku buduje się jego tożsamość, dzięki czemu będzie wiedział kim jest i zawsze będzie czuł Twoją obecność przy sobie.
Opowiadanie o wspomnieniach pomaga je odświeżyć i przedłuża ich trwałość, dzięki czemu będziemy je dłużej pamiętać
Outsorcuj pamięć
Przyznam, że samo określenie outsorcuj pamięć brzmi dla mnie dziwacznie, żeby nie powiedzieć cringowo, ale jak widać ani wydawcy, ani tłumaczowi książki nie przyszło do głowy nic lepszego. I może mają rację, bo podtytuł . Korzystaj z zewnętrznych narzędzi i usług wspomagających zapamiętywanie również brzmi dość karykaturalnie.
Ale myślę, że większość z nas domyśla się, że chodzi o to, by trzymać wspomnienia w innym nośniku niż głowa. Czasem te nośniki są trwalsze, czasem mniej. Czasem nas przeżyją, czasem nie. Czasem są one zrozumiałe tylko dla nas, więc po naszym odejściu mogą stać się dla potomnych zagadką.
Przedmioty, które przypominają nam o szczęśliwych chwilach są niezastąpioną pomocą dla mózgu
Jedną z najpopularniejszych form utrwalania wspomnień i minionych zdarzeń są zdjęcia. Jeśli masz swój album fotograficzny z czasów dzieciństwa, to zapewne wracając do niego od czasu do czasu, nawet przypadkiem, łapiesz się na tym, że robi Ci się ciepło na sercu. Zakładam tu oczywiście, że masz dobre wspomnienia z dzieciństwa, a jeśli z jakiegoś powodu jest inaczej, to chodzi mi o jakiś dobry okres w Twoim życiu.
Zdjęcia, jeszcze te z ery niemal przedpotopowej, czyli analogowe, mają ogromną zaletę – można ich dotknąć i wymagają oderwania się od zadań, by je pooglądać. Ich wadą jest natomiast to, że łatwo mogą ulec nieodwracalnemu zniszczeniu przy pomocy wody lub ognia.
Z kolei zdjęcia, jakie znają już nasze dzieci, czyli te robione telefonami, są łatwo powielalne, można je udostępnić szybko muś na drugim końcu świata, nawet jeśli pandemia nie pozwala nam tam pojechać i nie da się ich fizycznie zniszczyć. Dodatkowo jeśli są zapisane w chmurze i przy założeniu, że Google utrzyma swoje usługi przez następne dziesięciolecia, będziemy mogli na starość patrzeć jakie dziwne rzeczy odstawialiśmy w latach 20. XXI wieku.
Ale ta ogromna ilość zdjęć powoduje, że tak naprawdę nie mamy czasu ich oglądać. Często posiadamy w folderach zdjęcia kompletnie niepotrzebne albo to samo ujęcie zrobione 20 razy, przy czym z żadnego nie jesteśmy zadowoleni. Temat ten poruszyłem już w 38. odcinku podcastu o cyfrowych nawykach, w którym polecam cykliczne czyszczenie galerii oraz wybieranie zdjęć, np. z całego roku i drukowanie ich no w fotoksiążkach dla każdego członka rodziny. Na materialną rzeczy pamiątkę. I właśnie przypomniałem sobie, że muszę nadrobić zaległości w tym temacie.
Warto podjąć wysiłek, by opanować chaos panujący w naszych cyfrowych wspomnieniach
Meik poleca także ciekawą rzecz, jaką jest utworzenie własnego, prywatnego konta społecznościowego. Bez znajomych, bez pozowania, tworzonego z myślą o sobie samym. Taki swoisty cyfrowy pamiętnik z tekstami, zdjęciami i filmami wybranymi pod kątem odpowiedzi na pytanie: Co chciałaby zobaczyć osoba, którą stanę się za kilka lat, gdy najdzie ją ochota na wspomnienia? Pomysł ciekawy. I szczerze powiedziawszy, podoba mi się koncepcja cyfrowego pamiętnika – muszę go sobie jeszcze przemyśleć,
Oprócz zdjęć i filmów, ważne miejsce zajmują także materialne pamiątki po ludziach, wydarzeniach czy też miejscach. Czasem może to być kupiony na wyjeździe jakiś charakterystyczny lokalny przedmiot,regionalny strój albo nawet kamień z plaży, z której podziwialiśmy zachód słońca nad Oceanem.
Pamięć jest nasza. I to od nas zależy, jak ją chcemy przechowywać.
Tworząc pamiątki pomyśl: Co chciałaby zobaczyć osoba, którą stanę się za kilka lat, gdy najdzie ją ochota na wspomnienia?
Sztuka tworzenia wspomnień
Dotarliśmy już do końca poradnika tworzenia wspomnień, ale to jeszcze nie koniec książki i odcinka. Przypomnijmy sobie po kolei, jak pomóc sobie tworzyć szczęśliwe wspomnienia.
- Wykorzystuj moc nowości
- Angażuj wszystkie zmysły
- Bądź uważny
- Nadawaj chwilom znaczenia
- Podkręcaj emocje
- Szukaj wyzwań i zdobywaj szczyty
- Opowiadaj anegdoty
- Outsorcuj pamięć
W dalszej części książki Meik proponuje roczną pracę nad budowaniem wspomnień, wyznaczając na każdy miesiąc jedno zadanie związane z określonymi wyżej wzorcami. Wszystko po to, by przeżyć szczęśliwy i niezapomniany rok.
To czy przeżyjesz szczęśliwy rok i niezapomniany rok, zależy w dużej mierze od Ciebie
Jeśli udało mi zainteresować Cię pomysłem świadomego budowania wspomnień, czyli naszych podróży w czasie, to gorąco polecam Ci zapoznanie się z całą książką „Sztuka Tworzenia Wspomnień. Jak kreować i zapamiętywać szczęśliwe chwile”. Znajdziesz w niej nie tylko miesięczne wyzwania, ale także więcej wskazówek na zachowanie wspomnień oraz więcej rozważań Autora i innych statystyk, których siłą rzeczy nie mogłem zmieścić w jednym nagraniu.
A jeśli, tak jak ja, chciałbyś jak najdłużej cieszyć się wspomnieniami swoich szczęśliwych chwil z najbliższymi, to zachęcam Cię także do wypróbowania Viki czyli Asystenta Zdrowego Stylu Życia. Jest to narzędzie tworzone przez polskich naukowców, które jest połączeniem modelu obliczeniowego, bazującego na ogromnej liczbie danych o zdrowiu ponad 500 000 osób oraz przystępnej aplikacji na smartfona.
Możesz świadomie wydłużyć czas, w którym będziesz mógł cieszyć się szczęśliwymi wspomnieniami
Przy pomocy Viki możemy dowiedzieć się ilu lat w zdrowiu możemy się jeszcze spodziewać oraz jak to zdrowie wydłużyć pracując nad poprawą codziennych nawyków w obszarze odżywania, aktywności fizycznej i snu, nad którym to już sam od miesiąca sam pracuję, dostrzegając już pozytywne zmiany.
Dlatego, jeśli zależy Ci na zdrowiu i na tym, by jak najdłużej cieszyć się szczęśliwymi wspomnieniami, to wypróbuj Asystemta Zdrowego Stylu Życia.
O mnie
Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Spis treści
Więcej w temacie
- Vika. Asystent Zdrowego Stylu Życia – jak przeżyć więcej lat w zdrowiu
- Czy wiesz, ile zdrowia przed Tobą – podcast z Łukaszem Osowskim
- Żyj. Jest później niż Ci się wydaje – policz ile czasu spędzisz jeszcze ze swoimi dziećmi
- Dlaczego warto pojechać w podróż dookoła świata
- 5 cyfrowych nawyków, które warto nauczyć siebie i dzieci
Rodzicielskie wskazówki
Nowym artykułom często towarzyszą dodatkowe materiały z rodzicielskimi wskazówkami. Mogę Ci je wysyłać bezpośrednio na mejla. Chcesz?
Na początek otrzymasz ode mnie 3 soczyste ebooki.
Polub - to nie boli
Więcej inspiracji
Lubisz niespodzianki?
Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.
Daj się zaskoczyć 😉