Jak podróżować z dziećmi: 10 porad uczestników Festiwalu Hakuna Matata

Jak podróżować z dziećmi? Jak przygotować się do rodzinnego wyjazdu, by wspólna podróż była przyjemnym i ciekawym doświadczeniem i dla dzieci, i dla dorosłych?

Choć na pozór to pytanie nie wydaje się trudne, to jednak dla wielu rodziców wizja wspólnego wyjazdu z dziećmi w dłuższą trasę wydaje się bardzo stresująca.

O to jak przygotować się do rodzinnej podróży spytałem doświadczonych prelegentów Pierwszego Rodzinnego Festiwalu Podróżniczego Hakuna Matata, który 29 września 2018 odbył się na granicy Gdańska i Sopotu.

Aby wysłuchać podcastu na tej stronie, użyj poniższego odtwarzacza. Zobacz jak słuchać podcastów wygodniej.

Apteczka na rodzinny wyjazd

W prezencie dla Ciebie przygotowaliśmy listę rzeczy, które powinny znaleźć się w apteczce na podróż z dziećmi.

Pobierz prezent

Dołącz do newslettera Ojcowskiej Strony Mocy, a już za chwilę otrzymasz go na swojego mejla

10 porad jak podróżować z dziećmi – transkrypcja

W ostatni weekend września miałem przyjemność uczestniczyć w rodzinnym festiwalu podróżniczym, który odbył się w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu.

Był to bardzo przyjemny, rodzinny dzień, podczas którego mogliśmy wysłuchać 10 prezentacji pokazujących różne oblicza rodzinnego podróżowania: wakacje w kamperze, podróże z zacięciem sportowym, wyjazdy z niepełnosprawnym dzieckiem, kolej transsyberyjską, samoloty, bliskie podróże po Polsce, podróże z jednym rodzicem, w busie małym i dużym, a także przekrojowe pokazujące ewolucję rodzinnego podróżowania – od kołyski po dorosłość.

Krótko mówiąc – dla każdego coś miłego.

A po zakończeniu każdej z prelekcji zapytałem podróżujących rodziców o ich doświadczenia oraz o to

Jak podróżować z dziećmi?

Oto czym się ze mną podzielili:

1. Jarosław Jarzyński

Daleko, jeszcze dalej, egzotycznie i pod wiatr, czyli co daje wspólne rodzinne podróżowanie

Podróżowaliście z dziećmi od kiedy miały 2 lata, aż po pełnoletniość, Wasza prezentacja była naprawdę przekrojowa. Jaki jest najlepszy wiek do tego, żeby podróżować z dziećmi?

Jarosław Jarzyński: Moim zdaniem nie ma takiego wieku, dlatego że tak jak powiedziałeś podróżowaliśmy od samego początku, do pełnoletniości, a nawet jeszcze dłużej, bo nasze dzieci są już mocno starsze i tak jak na samym początku musiały jechać, bo myśmy chcieli, no to zabieraliśmy dzieci, a teraz to one chcą jechać z nami, bo to jest po prostu fajnie spędzony wspólnie czas także nie da się powiedzieć, który wiek jest najlepszy.

One są wszystkie dobre.

A gdybyś miał dać jedną poradę dla osób, które boją się podróżować z dziećmi, boją się zrobić tego pierwszego kroku, żeby wyjść z domu. Jaka by ona była?

Jarosław Jarzyński: Wiesz… to pytanie jest bardzo szerokie, bo z jednej strony można powiedzieć „słuchajcie nie bójcie się, bo jakby da się wszystko zorganizować… da się zorganizować podróż, da się zorganizować nocleg, wyżywienie”, ale to co jest moim zdaniem najważniejsze to że musicie zapomnieć, że to jest wyjazd tylko wyłącznie dla Was. Bo to jest dla dzieci.

Dzieci potrafią zmienić wyjazd w koszmar jeżeli będą się nudzić i wtedy będzie po prostu źle, będzie frustracja. Musisz zrobić to tak, żeby dzieci były tam zadowolone. Więc one muszą mieć swój czas, swoją przestrzeń, muszą mieć lody, muszą mieć basen, wodę, piasek, a nie tylko kościoły i ruiny i skorupy. One wtedy będą po prostu w stanie wytrzymać zobaczenie muzeum, czy kościoła, jeżeli zaraz po tym dostaną lody i pojadą na plażę i na basen.

2. Marta i Krzysztof Mital

Jak ONI to robią, czyli rodzina XXL w bardzo małym kamperze

Krzysiek i Marta. Spędziliście 3 miesiące w Stanach Zjednoczonych w jednym kamperze w 7 osób. Jak to zrobić, żeby tyle czasu ze sobą wytrzymać?

Marta – Trzeba odpuścić, to znaczy wyluzować to po pierwsze. Po drugie no wiesz.. ja mam ksywkę „Generał”w tej rodzinie, więc trzeba sprytnie rozdzielić obowiązki między wszystkich kamperowiczów i wtedy jest szansa, że to się jakoś uda. Takie obowiązki też poważne. Klara np. nalewała wodę do naszego kampera.

Krzysztof – Sprytne rozdzielenie obowiązków oznacza to, że np. mąż zajmuje się zrzutem ścieków z kampera.

Marta – No sorry to ja jestem Generałem, no więc to ja przydzielam funkcję. Mogłeś gotować i karmić piersią Jana. Skoro ja miałam funkcję karmicielki to Ty dostałeś ścieki. A Klara dostała wodę i gdyby tej wody nie nalała to po prostu byśmy jej nie mieli. Raz była taka sytuacja, że nalała jej za mało i musieliśmy po prostu szybciej zwinąć się z fajnego miejsca i myślę, że to nauczyło jej odpowiedzialności i nas wszystkich też.

Czyli takie rodzinne podróże uczą odpowiedzialności, a jakbyście mieli dać jedną radę, kto chciałby taką podróż odbyć, ale no boi się, albo nie wie od czego zacząć. To co by to było?

Krzysztof – Byłaby to taka porada, aby ogólnie zaczynać podróżowanie z dziećmi wcześnie. Zacząć podróżować z dziećmi jak one są małe, ale każdą podróż dostosowywać do tego, aby fun z niej mieli i rodzice i dzieci i myślę, że to jest tak naprawdę klucz.

Pomyśleć o tym czy dzieci będą się bawiły i czy my będziemy się bawili. I znaleźć wspólny środek. Potem technikalia zacząć planować z odpowiednim wyprzedzeniem. Ale to jest mniej ważne.

Info:

Jeśli myślicie o rodzinnej podróży kamperem, to Marta i Krzysiek są nieocenionym źródłem informacji i jestem pewien, że z przyjemnością podzielą się z Wami swoim doświadczeniem. Możecie ich złapać przez stronę Wydawnictwa Meandry, które założyli zainspirowani książkami, które napotkali właśnie podczas swojej amerykańskiej wędrówki.

3. Justyna Zorn i Roman Miotke

Rehabilitacje w rytmie Tango, czyli rodzinne podróżowanie mimo wszystko, a może przede wszystkim dlatego

W Waszej dzisiejszej prezentacji opowiadaliście o wyjątkowym sposobie podróżowania, jakim jest zwiedzanie świata i przy okazji uczestniczenie w rehabilitacjach Waszego syna. Jak bardzo różni się podróżowanie z niepełnosprawnym dzieckiem, od podróżowania w ogóle bez dzieci?

Justyna – Na pewno trzeba być przygotowanym na to, że podróż z niepełnosprawnym dzieckiem to jest darmowy cross-fit, fitness i przy okazji pilates. Można doskonale wzmocnić mięśnie głębokie tułowia, przy okazji wnoszenia wózka do autobusów, w pokonywaniu różnego rodzajów schodów.

A przy okazji ma się też szereg przywilejów, bo podjeżdżając pod różnego rodzaju kolejki gdzie jest pełno osób to zawsze się znajdzie jakieś wejście boczne. Znajdą się raptem bilety na przykład, pomimo tego, że wszystkie bilety są już wyprzedane. Więc ma to szereg i przywilejów, które się pojawiają po drodze, a utrudnienia zawsze jakieś są.

Czy ze zdrowotnego punktu widzenia bardziej opłaca się jednak robić rehabilitację za granicą, czy lepiej robić to w Polsce?

Roman – No z naszego doświadczenia to jest tak, że ten wysiłek, żeby wyjechać za granicę jest nieproporcjonalnie duży do różnicy w jakości rehabilitacji, które są tutaj. Bo tutaj w Polsce też można znaleźć bardzo duże rehabilitacje. My jednak chcieliśmy łączyć te rzeczy, nie wiem tak jak powiedzmy byliśmy w tej Argentynie się rehabilitować, to nie jest zdajmy sobie sprawę typowy kierunek rehabilitacji.

Pewnie drugi raz w takiej wersji byśmy tego nie powtórzyli, tylko oddzielnie tam byśmy pojechali stricte turystycznie, a tutaj w Polsce byśmy się skupili na rehabilitacjach.

I na koniec gdybyście mieli dać jakaś radę dla osób, które są w podobnej sytuacji jak Wy, no jednak się obawiają podróżowania z niepełnosprawnym dzieckiem. W jaki sposób byście ich przekonali, jaki byłby ten pierwszy krok do tego, żeby zacząć takie podróże?

Justyna – Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że bariery są przede wszystkim w głowie. Na całym świecie opieka medyczna jest równie dobra jak w Polsce, a czasem nawet lepsza. Więc trzeba sobie przede wszystkim w głowie ustawić „ to tak, że się da, że można i, że na pewno będzie to fajna przygoda dla całej rodziny”.

Roman – To ja jeszcze dodam, że właśnie co do tej służby zdrowia, że u nas w Polsce są gigantyczne kolejki, a jak człowiek wyjeżdża i ma dobre ubezpieczenie podróżne to raczej jest obsługiwany w tych dobrych prywatnych szpitalach i tak naprawdę nawet część rzeczy można przy tej okazji takiego wyjazdu załatwić, na które w Polsce trzeba długo czekać.

4. Tomasz Stochmal

Mataszkowie i skarby Torunia, czyli z miłości do rodzinnego podróżowania i literatury podróżniczej.

W swojej prezentacji pokazałeś, że nie trzeba jechać na drugi koniec świata po to, żeby spędzić fajnie, aktywnie i ciekawie czas z dziećmi i całą rodziną. Powiedz mi jak zachęcić i w jaki sposób uczynić ten czas podróży do bliskiego nam miejsca zamieszkania atrakcyjnym?

Myślę, że trzeba przede wszystkim kierować się spontanicznością, za dużo nie planować, wsiąść na rower, do autobusu, pociągu, czy do samochodu i pojechać. Jechać przed siebie i zatrzymać się tam gdy będzie coś ciekawego, będzie się wydawało, że jest ciekawe. Spróbować poznać historię, obejrzeć. Na pewno się spodoba i na pewno będzie to jakiś punkt wyjścia do kolejnych dalszych podróży.

A w jaki sposób zachęciłbyś tych, którzy uważają, że „aaa nie ma sensu jechać gdzieś tam blisko, bo prawdziwa podróż jest daleko” dlatego, żeby zaczęli odkrywać te właśnie miejsca blisko siebie?

Bardzo często te miejsca położone blisko siebie mają fantastyczne historie, które zdecydowanie warto poznać.

5. Justyna i Jarek Halikowscy

Skoolie mobilny dom, czyli sami budujemy kampera i wyruszamy w rodzinną podróż po Europie.

Żółty amerykański szkolny autobus to jest coś co jest poza sferą marzeń wielu ludzi, a Wy nie dość, że taki macie, to wyruszacie z nim w rodzinną podróż. Skąd taki pomysł?

Justyna – Wiesz co, ten pomysł tak naprawdę podyktowało nam życie. Od 20 lat, czyli odkąd jesteśmy razem robimy różne bardziej lub mnie ciekawe rzeczy począwszy od uprawiania sportów ekstremalnych poprzez budowę pojazdów, konstruowanie i tworzenie rzeczy. Więc tak naprawdę zakup konwencjonalnego kampera wydawał nam się czymś abstrakcyjnym. No i właśnie w pewnym momencie stwierdziliśmy, że jeżeli teraz tego nie zrobimy to później nie będzie już czasu.

Patrząc na zdjęcia tej całej produkcji zmieniania autobusu w kamper zacząłem się zastanawiać co jest trudniejsze… budowa domu, czy takiego kampera?

Jarek – Nie no, kamper taki jest bardzo łatwo zbudować. Dom to jest kilka pomieszczeń, a kamper to jest jedno pomieszczenie. To jest tak jakbyś chciał wyremontować kawalerkę. Może w takiej starej kamienicy, która jest trochę nadgryziona zębem czasu, więc musisz troszkę więcej zrobić, ale myślę, że zdecydowanie prościej jest zbudować, przerobić autobus, niż zbudować dom.

A jakbyście mieli jedną poradę dla ludzi, którzy mają jakieś marzenie gdzieś głęboko skryte w sercu, takie, o którym czasem boją się pomyśleć, ale chcieliby zrealizować. Jaka byłaby to porada?

Justyna – Myślę, że zamknęlibyśmy to dwoma słowami „Zrób to”.

Jarek – Nie czekać. Lata lecą. Po prostu w pewnym momencie, będzie już za późno.

Info:

Jeśli chcecie śledzić trasę i losy Justyny, Jarka, ich syna oraz Skooliego, zajrzyjcie na stronę Fablabnomads

6. Jola i Jarek Kania

Koleją transsyberyjską z dziećmi, czyli nad Bajkał w 3 i pół osoby

Jakie jest największe wyzwanie podczas podróżowania w ciąży?

Dla mnie największym wyzwaniem było znalezienie odpowiedniego miejsca, żeby zrobić sobie drzemkę. A kolejnym wyzwaniem było to, żeby zawsze przy sobie mieć przy sobie coś do jedzenia. Ponieważ wilczy apetyt u kobiety w ciąży dopada w niespodziewanych miejscach i o niespodziewanej porze.

A czy z perspektywy czasu, twoich podróży w ciąży, obu to, czy sądzisz, że to było bezpieczne i dwa czy poleciła byś to komuś ewentualnie, gdyby ktoś Cię zapytał o radę, co byś powiedziała?

Na pewno nie starałabym się kogoś przekonać na siłę i zachęcać do takiej podróży. Rzeczywiście to jest dość poważna decyzja i uważam, że każda para, która wybiera się w podróż musi dobrze to przemyśleć.

Przede wszystkim trzeba się skonsultować ze swoim lekarzem ginekologiem i zrobić odpowiednie badania po to, żeby sprawdzić, czy nie ma jakichkolwiek przeciwwskazań. A jeśli nie będzie żadnych przeciwwskazań, trzeba tak zaplanować podróż, żeby to nie było forsujące dla kobiety w ciąży.

Żeby w ciągu dnia miała odpoczynek i, żeby nie musiała nosić za dużo bagażu. Każda osoba, która się wybiera w taką podróż powinna podjąć taką decyzję sama. Ja podjęłam taką decyzję po konsultacji z lekarzem.

Wiedziałam, że nie mam żadnych przeciwwskazań i to był dla mnie bardzo wyjątkowy czas kiedy mogliśmy być z całą rodziną 24 godziny na dobę. Mogliśmy zwiedzać kraje, co uwielbiamy. Mogliśmy razem przeżywać, poznawać i smakować nowe potrawy. Uważam, że to był bardzo fajny i cenny czas dla naszej rodziny.

7. Ania Żuchlińska

Jak zorganizować weekendowy wypad do Europy, czyli z nami w Europie nie zginiesz

Jakie są najważniejsze zasady przy podróżowaniu z dziećmi samolotem?

To nie tylko z dziećmi, ale ogólnie jeśli chcemy sobie zaplanować taki weekendowy wyjazd to przede wszystkim zaplanować to wcześniej. Poza takim szczytem sezonu, czyli nie latamy w wakacje, w długie weekendy majowe, bo wtedy linie lotnicze wiedzą, że po prostu mamy wolne i chcemy gdzieś polecieć i podnoszą ceny. Więc planujemy poza tymi terminami.

Najtańsze bilety są tak z 6-8 tygodni przed wylotem. Warto jest więc śledzić sobie na stronach. Fajnym narzędziem jest esky z ich kalendarzami, gdzie mamy podgląd. Sprawdzamy sobie kiedy lecieć, kupujemy bilety i lecimy po prostu. Trzeba korzystać z każdej okazji.

Nie zawsze jest tak, że marzy nam się wyjazd do Londynu, ale o kurcze trafiły nam się fajne, tanie bilety do Wiednia. Londyn poczeka. Lecimy teraz do Wiednia, Dlaczego nie, przecież w sumie jedno i drugie miasto jest bardzo fajne jeżeli chodzi o rodzinne podróże także bukujmy i lecimy.

Wielu dorosłych ma czasami problemy z tym, żeby latać samolotem z powodów jakichś obaw, leków o siebie, a podróż z dzieckiem samolotem dla chyba jeszcze większej ilości jest czymś przerażającym. Powiedz mi w jaki sposób zachęcić kogoś, żeby jednak nie bał się podróży samolotem z dzieckiem?

Ja jestem ogromną fanką latania także takie pytanie nie do takiej osoby odpowiednie. Ja tam uwielbiam wsiadać do samolotu, ale faktycznie mieliśmy pewne obawy jak dziecko zniesie pierwszy lot. Naczytaliśmy się różnych rzeczy, przygotowaliśmy się pod tym względem, żeby dziecko nie cierpiało z powodu zmiany ciśnienia.

Bo to jest największy problem, żeby faktycznie uszka się nie zatkały, bo wtedy dzieci po prostu zaczynają płakać. Wystarczy podać coś do picia. Małe dzieci po prostu śpią w samolocie. Szum silnika działa cuda. Po prostu zasypiają i jest spokój. Myślę, że bardziej są zestresowani rodzice niż dzieci, bo dzieci wiedzą, że są blisko rodziców i dla nich to jest kojące, a jeżeli my się trochę uspokoimy to też będzie okej.

8. Katarzyna Wajs

Wyjazd z dzieckiem na narty w pojedynkę, czyli samodzielny rodzic też może

Na swojej prezentacji pokazywałaś zupełnie inny sposób podróżowania rodzinnego gdyż ze względu na waszą sytuację zawodową, to w większości przypadków sama podróżujesz ze swoimi dziećmi. Powiedz mi jak się przygotować, jakie są największe trudności dla takiego podróżowania w pojedynkę, jako pojedynczy rodzic z dzieckiem?

No przede wszystkim musimy pamiętać, że jedziemy w pojedynkę, więc nie możemy brać na siebie wyzwań ludzi, którzy pojechali w parach. Czyli wszystko będzie wolniej, wszystkiego będzie mniej, a mimo wszystko radość musimy czerpać.

Ja oczywiście podchodzę do tego tematu tak, że skoro radzimy sobie z dziećmi tutaj na miejscu, to tak samo będziemy sobie radzić w każdym innym. I, żeby o tym pamiętać, że nie to miejsce będzie dla nas tą przeszkodą, tylko co najwyżej nasza głowa. Więc powinniśmy bardzo podchodzić do tego na luzie. Taka jest moja teoria.

Oczywiście na początku się bałam, tak jak było w mojej prezentacji opowiadałam o tym jednym z pierwszych wyjazdów moich i to był mój Bajkał, o którym mówiliśmy a propos Twojej prezentacji i to był mój ten Bajkał. Ale teraz jest już za każdym razem tak jak z inną czynnością. Każdy następny raz jest już łatwiejszy.

I jak sama powiedziałaś, bałaś się na początku. To jaką radę byś dała komuś, kto jest w takiej sytuacji, że jest sam z dzieckiem, a chce gdzieś wyjechać, ale się boi. Jak się przełamać, jak wykonać ten pierwszy krok?

Po prostu go zrobić. Jak już się o tym myśli, żeby go zrobić to po prostu go zróbmy, bo zawsze będziemy się bać. Ja nawet przed tą prezentacją się bałam, ale też musiałam wstać i pójść to wykonać. Więc to nie jest tak, że..

Cofnijmy się do tego tematu: skoro sobie radzimy tutaj na miejscu, to tak samo będzie w każdym innym miejscu na świecie. Nasze dzieci się nie zmieniają, nasze zachowania, zachowania naszych dzieci też się nie zmieniają. Zmienia się tylko otoczenie. A umówmy się, że jeżeli nie jedziemy nie wiem wspinać się na Himalaje to nie musimy mieć jakiegoś mega wielkiego przygotowania tylko po prostu nasze zdrowe podejście jeżeli właśnie jedziemy jako samodzielni rodzice, to bardzo dużo luzu i niezbyt wygórowane te ambicje. No i tyle.

9. Karol Piętka

BUSowe podróże małe i duże, czyli z 3 dzieci aktywnie i na sportowo

Zawsze aktywnie i na sportowo. Podczas Waszej prezentacji i na dzisiejszej Hakunie pokazywaliście jak podróżując z trójką dzieci po całej Europie można uprawiać mnóstwo aktywności. Rowery, narty, supy… Bardzo, bardzo dużo rzeczy robicie razem. Powiedz mi jakie są najlepsze rzeczy i jak zachęcić dzieci do aktywności sportowej?

My zachęcamy dzieci w ten sposób, że wyznaczamy im cel, mówimy po co jedziemy. Mówimy np. co będzie na końcu, albo co będzie w trakcie. Oczywiście zachęcamy dzieci też w taki sposób przyziemny, czyli jadą z nami jakieś słodycze. Jakby nie karmimy dzieci na co dzień słodyczami, więc jak w trakcie wycieczki rowerowej zjedzą trochę mamby to nie umrą od tego.

Więc to pomaga to utrzymać wysoki poziom motywacji, ale wydaje mi się, że to połączenie, że właśnie widzą jakiś cel, że jedziemy do wodospadu, czy płyniemy do tunelu, czy jedziemy na nartach, żeby przejechać jakaś trasę. To jest jedna rzecz.

A druga rzecz, że one osiągnęły już taki poziom sportowy, że samo uprawianie tego sportu to już jest fun. Już czują prędkość, już są w stanie czerpać przyjemność z wchodzenia w zakręt na rowerze, czy zjeżdżanie na nartach z jakieś tam stromej trasy. Tak jakby czują, że to jest coś przyjemnego. Tak to nie jest tylko przyjemność dla nas, tylko staramy się tak, aby była też to przyjemność dla dzieci.

A gdyby jakiś rodzic chciał zacząć tak aktywować swoje dzieci sportowo to powiedz mi od czego zacząć?

Myślę, że trzeba zacząć pomału. Tak od jakiegoś małego dystansu, żeby nie zniechęcić dziecka. Myślę, że najgorszą rzeczą, którą można zrobić jest zastosować swoją miarę do miary dziecka, czyli jak ktoś jeździ na rowerze na szosie ubrany w lycry z góry na dół jak na Tour de France i myśli, że jak kupi dziecku najlepszy sprzęt to dziecko na dzień dobry przejedzie taki sam dystans w takim samym tempie, to to tak nie działa. Jak ja idę pojeździć na rowerze w lesie to jadę 25km/h. Jak jadę z dziećmi to jadę 8 km/h.

Tak to trzeba zaakceptować, że to nie jest już sport na takim poziomie jak uprawiamy go sami. Więc jeżeli sami jesteśmy sportowcami to obniżmy ten poziom oczekiwań, bo inaczej spalimy ten start. Jeżeli sami nie uprawiamy tych sportów, no to jest to fajna opcja, żeby porobić coś wspólnie. Najpierw na jakiś mały dystans, nawet podczepić się pod kogoś, rozejrzeć się wśród znajomych, popytać o jakieś dobre rady. Tak jak my jeździmy z przyczepką, zabieramy pieluchy, jedzenie, wspomnianą mambę.

Wyobrażam sobie, że jak ktoś tego nigdy nie robił to może iść totalnie na żywioł, totalnie nie przygotowany, no i później każde potknięcie typu zaczyna padać deszcz, nie mamy kurtki przeciwdeszczowej no to już jest kłopot. Przejedziemy pół godziny, dziecko jest głodne, nie mamy jedzenia i mamy kolejny kłopot. Więc to jest kwestia zaplanowania, przygotowania się do tej aktywności.

10. Dana Ślipy

Autobusem po Trójmieście, czyli w muzeum z dzieckiem na pewno nie jest nudno

Współorganizatorka festiwalu, a także ostatnia prelegentka dzisiejszego dnia mówiła o urokach trójmiejskich muzeów. Co jest takiego niesamowitego w nich niesamowitego?

Wszystko jest niesamowite. Dlatego, że trójmiasto to tak naprawdę 3 różne organizmy i każdy proponuje nam coś innego. Mieszkam we wspaniałym miejscu, bo mieszkam w miastach nad morzem, w miastach portowych. Mamy piękne wzgórza, mamy piękne lasy, parki krajobrazowe i jest mnóstwo do zobaczenia, mnóstwo do przeżywania i tak samo jak różnorodne jest Trójmiasto, tak samo są różnorodne muzea w Trójmieście.

Bo Gdynia zupełnie co innego oferuje, Sopot i zupełnie co innego oferuje Gdańsk. Więc tak sobie wybrałam do tej prezentacji, żeby pokazać tą różnorodność, żeby zachęcić, żeby nie było kojarzone muzeum z czymś bardzo nudnym, a przede wszystkim z czymś nudnym dla dziecka, bo to jest nieprawda. Ja się z tym nie zgadzam.

A gdyby ktoś chciał przyjechać z rodziną do trójmiasta, to kiedy najlepiej przyjechać, w jakiej porze roku?

Ja myślę, że każda pora roku jest wspaniała. Bo ja tu mieszkam i znam te miasta właśnie o każdej porze roku, więc jeżeli lubimy tłum ludzi, pachnące gofry, lody, no to tak przyjeżdżajmy latem. Jeżeli chcemy się kąpać w morzu to przyjeżdżajmy latem. Mamy mnóstwo atrakcji, miasto żyje. Każde z tych miast żyje.

Natomiast kiedy turyści wyjeżdżają, Trójmiasto staje się troszeczkę spokojniejsze, ale tylko z pozoru spokojniejsze. Bo kulturalnych wydarzeń jest cała masa, jest ich mnóstwo. Ale może spotykamy na ulicach trochę mniej osób, robi się trochę bardziej kameralnie na sopockim molo, ale za to aura sprzyja długim pięknym spacerom nad morzem.

Morze jest inne. Kolory jesieni. Wzburzone czasem morze, przepiękne zimą kiedy przychodzi sztorm i mamy wielkie zwisające sople na falochronach, albo oblodzone te falochrony. Więc naprawdę jest co zwiedzać, jest co robić w trójmieście jest fantastyczna energia. Każda pora roku niesie ze sobą atrakcje.

Zgadzasz się? Chcesz coś dodać?
A może gadam bzdury?

 Podziel się swoim doświadczeniem w komentarzu poniżej, napisz do mnie

i puść ten post dalej w świat:

Skoro doczytałeś do końca, to chyba Ci się podobało 😉 Pozwól zapoznać się z tym wpisem także Twoim znajomym:

Twoje dziecko ma już telefon? A może dopiero planujesz taki zakup? Dołącz do specjalnej grupy dla rodziców:

O mnie

Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.

Zobacz więcej

Goście odcinka

Prelegenci Festiwalu Hakuna Matata

Rodziny podróżujące w różnym stylu, składzie i w różne zakątki świata.

Spis treści

Więcej w temacie

Polub - to nie boli

Więcej inspiracji

Lubisz niespodzianki?

t

Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.

Daj się zaskoczyć 😉

Poznaj 6 zaskakujących sposobów, by Twoje dziecko mniej korzystało z telefonu.

Podaj swój adres email i już dziś zacznij zmieniać technologiczne nawyki w swojej rodzinie.

Udało się! Zgadnij kto właśnie napisał do Ciebie mejla ;)