10 sposobów jak stawać się lepszym tatą
Początek 2018 roku przynosi dużo nowości. W ubiegłym tygodniu opublikowałem pierwszy film z serii MinuTaty, a już dziś Waszym oczom (a w sumie bardziej uszom) przedstawiam pierwszy odcinek Podcastu Ojcowska Strona Mocy. O czym jest? O tym, że bycie ojcem, to nie punkt w historii, ale proces, który trwa i nieustannie się zmienia. Zmienia Ciebie, zmienia Twoje dziecko, zmienia Twoje relacje z żoną.
Dlatego warto ciągle pracować nad swoim ojcostwem, by stawało się coraz lepsze i byś patrząc jak Twoje dzieci będą trzymać w ramionach Twoje wnuki mógł uczciwie powiedzieć
„Boże, dziękuję Ci, że jestem dobrym tatą”
Jak dojść do tego w 10 krokach?
Posłuchaj:
Aby wysłuchać podcastu na tej stronie, użyj poniższego odtwarzacza. Zobacz jak słuchać podcastów wygodniej.
Pobierz mp3 | Słuchaj na: Spotify, iPhone, Google Podcasts lub innych aplikacjach na Androidzie.
Spis treści
10 sposobów jak stawać się lepszym tatą. Transkrypcja:
1. Okazuj szacunek swojej żonie
Bum. Pierwszy punkt i nico dzieciach? Miałem przecież mówić o byciu lepszym tatą. No tak, ale trzeba zacząć od podstaw, a więc od tej, bez której tym ojcem, choćbyś nie wiem jak się starał, to nie zostaniesz. I specjalnie nie mówię „kochaj” – to jest zbyt ogólnikowe, a w ekstremalnych przypadkach może przyjąć postawę „No przecież jestem z nią, to ją chyba kocham, nie?”
A szacunek – cóż – szacunek wymaga akcji z Twojej strony, bo ciężko okazać komuś szacunek przez samo przebywanie pod jednym dachem. Trzeba do tego włączyć słowa, gesty, znaki, dotyk, współczucie, pomocną dłoń. Wszystko to, dzięki czemu możecie tworzyć szczęśliwe małżeństwo.
Ten punkt powinien mieć jeszcze dopisek – Okazuj szacunek swojej żonie przy dzieciach. Dzieci widząc Waszą miłość, gdy się przytulacie, zwracacie się do siebie z miłością czy pomagacie sobie w codziennych pracach będą wiedziały, że się kochacie i że żyją w szczęśliwej rodzinie.
Pokazując dzieciom, że się wzajemnie szanujecie zwiększasz szansę na to, że i one będą szanować Was oraz, co ważne, samych siebie. Dzieci wzrastające w kochających rodzinach mają większe poczucie własnej wartości, czują się akceptowane i kochane, dzięki czemu z większą łatwością mogą ruszać ku wyzwaniom dojrzewania i dorosłości.
2. Mów Swoim dzieciom „Kocham Cię”
Istnieją pewne stereotypy o mężczyznach. Jednym z nich jest to, że nie skupiamy się na słowach, ale o wiele ważniejsze są dla nas czyny. I to właśnie ten sposób okazywania miłości jest dla nas ważniejszy i o wiele łatwiejszy – przez działanie.
Praca zarobkowa, by utrzymać rodzinę, wyjazd na rodzinne all inclusive, spełnianie życzeń, pastowanie butów – to są działania, które często podejmujemy z miłości i ponieważ my to wiemy to zakładamy że wszyscy dookoła wiedzą, że wypastowanie wieczorem butów całej rodzinie, to gromadne powiedzenie Kocham Cię do wszystkich domowników.
Drugi stereotyp mówi o tym, że jeśli raz coś powiedziałeś i tego nie odwołałeś, to jest to nadal aktualne. Po co więc mówić żonie, czy dzieciom, że ich kochasz, skoro żonie powiedziałeś to w dzień ślubu, a dziecku w dzień narodzin? Działanie jest ważniejsze.
Otóż panowie: pod obydwoma stereotypami się podpisuję, na podstawie własnych doświadczeń stwierdzam że wiele w nich prawdy i jednocześnie ogłaszam, że oba są do bani.
Przy okazji wspominania jakiegoś nieżyjącego artysty, polityka czy też ogólnie znanej postaci często przeprowadza się wywiady z dziećmi lub przytacza ich wypowiedzi. Nierzadko przebija się nich podobne stwierdzenie:
„Mój tata, nasz tata nas bardzo kochał. Wiemy o tym, robił dla nasz bardzo dużo. Ale nigdy nam o tego nie powiedział”
Czy chcesz, żeby Twoje dzieci, jako dorośli ludzie, za kilkadziesiąt lat tak Cię wspominali?
Czy wolisz, żeby nawet po Twojej śmierci słyszały Twój ciepły głos, mówiący „Kocham Cię”?
Jeśli tak, to do dzieła. Powiedz dziś dzieciom „Kocham Cię” Jeśli nie mówiłeś im tego od dawna, to pewnie będzie trudne. Poćwicz najpierw przed lustrem. Nie zdziw się, jeśli nie będą wiedziały co Ci odpowiedzieć i być może obrócą to w żart lub zwieją.
Ale zapewniam Cię, dotkniesz ich serca w najlepszy możliwy sposób, a one z czasem odwdzięczą Ci się tym samym.
3. Czytaj swoim dzieciom
Czytanie, to także sposób okazywania miłości, bo rezerwujesz wówczas dla dzieci czas na wyłączność. Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że czytanie rozwija wyobraźnię i intelekt, potwierdzają to dziesiątki badań. Czytając dzieciom dajesz im czas, wspomagasz ich rozwój, ale to co najważniejsze – Tworzysz relację.
Wspólne czytanie, to wspólne przeżywanie przygód. Razem z dziećmi wchodzisz do Narnii, razem z nimi towarzyszysz Alicji w podróży po krainie czarów i wspólnie martwicie się czy Pinokio odnajdzie Gepetta. Dzięki czytaniu bajek nauczyłem się na pamięć Lokomotywy i Ptasiego radia. Czytanie pomaga nie tylko dziecku, ale też Tobie.
Wspólnie przeczytane wiersze, bajki, książki to świetny punkt zaczepienia do rozmów o Waszej rodzinie, o życiu, o wartościach, o tym jak należy postępować, ale też o tym co powoduje strach, a co uśmiech na twarzy. Starsze dziecko może wykorzystać przykład z książki, by powiedzieć Ci o swoich przeżyciach. Czytanie dziecku to bezcenny sposób na wspólne spędzanie czasu i na poznanie Twojego dziecka.
Dla dzieci, które nie mówią świetnie sprawdzają się rytmiczne wiersze Tuwima i Brzechwy. U nas książeczki z ich dziełami są styrane. Później, świetnie sprawdzają się też klasyczne bajki i baśnie, a gdy dziecko zbliża się do podstawówki, to możesz zapytać je co lubi?
Jeśli ani Ty, a ni ono nie wie, wybierzcie się razem do najbliższej biblioteki i spytajcie panią bibliotekarkę, by poleciła Wam książki dla syna czy córki. Szukając ulubionego działu idźcie przekrojowo: fantasy, książki detektywistyczne, klasyki, komiksy, zabawne przygody, albumy. W końcu coś załapie i będziecie wiedzieć czego szukać dalej.
Ile czytać dziecku? Jeśli nie wiesz, to na początek najlepiej zastosować się do rady z programu „Cała Polska czyta dzieciom”:
„Czytaj dziecku 20minut dziennie. Codziennie
4. Wprowadzaj dziecko w świat technologii
Żyjemy już na ziemi kilka tysięcy lat. Gdybyśmy pierwszego człowieka postawili między nami, to zupełnie nie odnalazł by się w naszej rzeczywistości. Ba, myślę, że stawiając wśród nas kogoś przed 100 lat zafundowalibyśmy mu niezły szok cywilizacyjny.
Jak to się stało, że z wieku na wiek jako ludzkość rozwijamy się i umiemy obsługiwać nowe narzędzia? Musieliśmy się tego nauczyć, bo było nam to potrzebne do przeżycia. Chłód albo gorąc. Dzikie zwierzęta i zagrożenia naturalne. W końcu inne plemiona ludzkie, które czyhały na nasze życie. Ludzie przekazywali sobie wiedzę z pokolenia na pokolenie o metodach polowania, walki, budowania schronienia. Z ojca na syna uczyli się wyrabiać łuki, wyprawiać skóry, wyrabiać cegłę czy handlować.
Gdyby nie ta podstawowa komórka społeczna jaką jest rodzina i przekazywane w niej umiejętności, jako ludzie nie bylibyśmy dziś tu, gdzie jesteśmy. I tak, dziś mamy szkoły, które uczą nasze dzieci, podczas gdy my, nie musząc już polować idziemy do pracy.
Ale pewnych rzeczy, my ojcowie, nie powinniśmy wypuszczać z rąk, nie powinniśmy cedować na innych – na szkołę, na internet.
I jedną z tych właśnie rzeczy jest umiejętność bezpiecznego korzystania z nowych technologii – smartfony, tablety, internet, zakupy online, mikropłatności. Wszystkie te technologie są świetne, używamy ich na co dzień, a dla naszych dzieci będą oczywistą oczywistością, czy tego chcemy, czy nie, dlatego ważne jest byśmy nauczyli nasze dzieci używać tych technologii bezpiecznie i odpowiedzialnie.
Po pierwsze, by nie zrobić sobie krzywdy, na przykład wchodząc na pasach pod przejeżdżający samochód podczas gry w grę na telefonie. Po drugie, by nie dać wyczyścic sobie karty kredytowej podczas rozbudowywania postaci w grze i potrzecie by nie obwieszczać całemu światu na portalach społecznościowych wszystkich naszych danych i by ktoś się pod Twoje dziecko nie podszył.
Ale technologie to nie tylko zakazy i niebezpieczeństwo. Pokaż dziecku skąd zdobywać informacje i jak sprawdzić ich rzetelność, jak porównać ceny, by nie przepłacać, ale też by nie dać się oszukać podczas zakupów online. Jak zaoszczędzić czas kupując bilet, czy płacąc za parking przez telefon, albo jak mierzyć postępy w treningach.
Lista jest chyba nieskończona.
Jeśli to my, rodzice wprowadzimy nasze dzieci w cyfrowy świat, to zwiększamy naszą szansę na to, że gdy pojawi się zagrożenie, nie będą się bały do nas przyjść prosić o pomoc oraz że i one wytłumaczą nam rzeczy, których my nie będziemy ogarniać, a możesz być pewny, że dzieci o wiele szybciej niż my połapią się w technologiach, które dopiero się pojawią.
5. Najpierw słuchaj, potem mów
Lubisz, gdy ktoś Ci przerywa Twoją wypowiedź? Ja nie, i kto wie, może dlatego zacząłem nagrywać podcast, bo mogę się tu spokojnie wygadać 😉
Jakże często, my dorośli przerywamy wypowiedzi dzieci słowami:
„Ile razy Ci to mówiłem?
„Nic mnie to nie obchodzi”
„Teraz ja mówię”.
Znasz to skądś? Bo ja niestety tak.
Podczas rozmowy z dzieckiem nie ma chyba nic gorszego niż próba zagadania go.
Kilka razy miałem już na końcu języka zdanie „słuchaj, za moich czasów”, ale na szczęście zdążyłem się w ten język ugryźć.
Ciesz się, jeśli dziecko przychodzi do Ciebie z problemem i słuchaj spokojnie i przytakuj jeśli nawija Ci o rzeczach, które dla Ciebie są drobnostkami czy nieistotnymi głupotami. Ono w ten sposób przeżywa świat, powtarzając to, co się dziś wydarzyło, przeżywa to jeszcze raz i ma szansę na spokojnie, bez emocji zrozumieć wydarzenia, które miały miejsce.
Rozmowa z rodzicem to dla dziecko swoista psychoterapia, a Ty zachowuj się jak przystało na fachowego terapeutę – słuchaj i zadawaj pytania.
Prosty trening słuchania odpowiedzi dziecka podczas rozmowy o prostych rzeczach jak „co się dziś wydarzyło w szkole” czy „jak Ci się podobał wczorajszy film” przyda Ci się w sytuacjach stresowych, gdy będziesz musiał działać podczas kłótni, konfliktu czy przewinienia.
Bo to właśnie wtedy nam rodzicom włącza się moralizatorski tryb, w końcu mamy 30 lat doświadczenia więcej i wiemy jak rozwiązywać proste problemy. A tymczasem to dziecko ma na nie wpaść. Zapytaj i słuchaj, niech Ci opowiada, a gdy ono Cię zapyta – wówczas Ty mów swoje.
Pamiętasz jak Twój niemowlak zaczął gaworzyć? Patrzyłeś na niego wsłuchany w te niesamowite dźwięki. Nie przerywałeś mu. Pamiętasz pierwsze słowa swojego dziecka? Ze łzami w oczach łapałeś je w ramiona.
Pamiętaj o tych doświadczeniach. Starsze dzieci też potrzebują, by je słuchać
W przypisach do tego podcastu zamieszczę link do jednego z pierwszych wpisów na blogu, gdzie pisałem o tym jak mój świat na chwilę wywrócił się do góry nogami, gdy dziewięcioletnia córka zapytała „Tato, a co to znaczy Popek?”
6. Spędzaj czas ze swoimi dziećmi
Zawsze mi się wydawało, że poświęcam moim dzieciom dużo czasu: jeździmy na basen, odprowadzam je do szkoły, jestem z nimi podczas ćwiczeń na instrumentach do szkoły muzycznej, odrabiamy razem lekcje. Rodzic idealny.
Nasze dzieci, chyba od nadmiaru tych wspólnych aktywności, powiedziały nam kiedyś – wy nam w ogóle nie poświęcacie czasu.
Ano ale jak to? A basen, a skrzypce? Przecież nie robię tego dla siebie?
No właśnie – zabawa. Wszystkie te rzeczy, które wymieniłem na początku nie mają zbytnio nic wspólnego z zabawą – to po prostu nauka. Obowiązek. Czasem łatwiejszy, niezwykle rzadko może i przyjemny, ale jednak jest to przymus. Kochałeś szkołę, gdy byłeś dzieckiem? Jeśli nie, to znaczy że jesteś zdrowy. I Twoje dzieci czują to samo, dlatego poświęcaj im czas poza obowiązkami.
Spytaj dziecka, co by chciało robić razem albo sam zaproponuj aktywność: wspólny spacer, czytanie na dobranoc, zabawa klockami, gry planszowe, a nawet i wspólne gry komputerowe, wyjście do kina, jazda na rowerze, leżenie bez celu na kanapie, pieczenie ciastek, malowanie, budowanie zamków z piasku, wycieczki.
Jest mnóstwo sposobów na spędzenie czasu i jeśli nie masz możliwości w tygodniu, to wykorzystaj weekendy. W roku kalendarzowym jest ich 52. Zanim dziecko pójdzie do szkoły minie 364, a zaledwie 936 zanim osiągnie pełnoletniość.
Czas jest niezwykłym, sumie to nie wiem czym i nie chcę tu wchodzić zbytnio w filozofię, ale czas jest tym, czego nie da się dać za dużo. Za to bardzo łatwo jest go dać za mało.
Wspólne przebywanie z sobą, wspólne działanie, rozmowa, uczenie się nowych rzeczy, zabawa łączy, spaja, buduje więź
Spędzaj więcej czasu z dzieckiem. Nie tylko na twoich, ale też na jego zasadach.
7. Umiej powiedzieć „Nie wiem”
Jednym z największych mitów, jaki krąży wokół rodzicielstwa jest to, że rodzic musi wiedzieć wszystko, a jeśli nie wie to przynajmniej musi sprawiać takie wrażenie, bo wtedy dziecko czuje się bezpieczne.
I owszem pierwsze lata ojcostwa to czas bycia superbohaterem. Potrafisz podnieść dziecko tak wysoko, prowadzisz samochód, potrafisz czytać, znasz odpowiedzi na wszystkie pytania. Łatwo jest tak przegadać dziecko, żeby uwierzyło we wszystko co powiesz. I wtedy tata jest synonimem słowa wszechwiedzący.
Ale przychodzi taki moment – gdzieś między 6, a 8 rokiem życia, że pytania stają się coraz ciekawsze, a udzielenie dobrej odpowiedzi coraz trudniejsze. I gdy usłyszysz w pewnym momencie od swojego dziecka pytanie, na które nie znasz odpowiedzi możesz zaklinać rzeczywistość i ściemniać, że się na wszystkim znasz i rzucić mu coś, co nie do końca jest zgodne z prawdą.
Ale potem pojawi się kolejne pytanie i trzeba będzie to robić znowu. A za miesiąc, gdy już nie będziesz pamiętał jednego z tych tysiąca pytań, ono padnie znowu, a Ty wymyślisz inną historyjkę.
I nagle trach. Jak to tato? Ostatnio mówiłeś inaczej.
Nie nastąpi to od razu, ale powoli zaczniesz tracić autorytet i wiarygodność w oczach dziecka. Skoro w takiej sprawie mnie oszukał, to w innej też może. Celebrując swoją wszechwiedzę aż do granic absurdu wkraczasz na niebezpieczną ścieżkę.
O wiele lepszym rozwiązaniem jest przyznanie się do swojej niepełnej wiedzy lub do jej całkowitego braku w tej dziedzinie. Przecież dobrze wiesz, że nie ma ludzi, którzy wiedzą wszystko, a każdy z nas specjalizuje się w jakiejś dziedzinie.
Pomyśl, co lepiej brzmi
„Wiem, ale nie powiem” czy „Nie wiem, ale się dowiem”.
I tak właśnie powinna wyglądać odpowiedź na pytania ze strony Twoich dzieci.
„Nie wiem, ale się dowiem”, albo jeszcze lepiej ”Nie wiem, dowiemy się razem”
I wtedy albo sam, albo wspólnie poszukacie odpowiedzi w książkach czy internecie albo zapytacie kogoś kto się zna.
I nie, pytając się kogoś innego o zdanie nie pokazujesz swojemu dziecku, że jesteś niedouczony albo nie daj Boże głupi, ale pokazujesz że wiesz jak dążyć do wiedzy. Jeśli nie znasz odpowiedzi, a silisz się na bycie alfą i omegą, to ostatecznie oboje, razem z dzieckiem wciąż nie znacie odpowiedzi. Oboje na tym tracicie.
Przyznanie się do niewiedzy i poszukanie odpowiedzi zbliża Was do poznania prawdy. I w tym wypadku oboje na tym korzystacie, bo dowiedzieliście się czegoś nowego.
Jeśli zawsze wszystko będziesz wiedział, to Twoje dziecko pomyśli, że ono też musi wszystko wiedzieć i przyznanie się do tego, że się czegoś nie wie to wstyd.
Sam tak miałem, kiedy wyjechałem do Hiszpanii i ledwie mówiłem po hiszpańsku. Nowo poznany kolega nawijał i nawijał, a ja przytakiwałem i przytakiwałem. Aż w końcu spytał. Rozumiesz? To powtórz.
I wtedy było mi głupio.
Niewiedza to nie wstyd. Udawanie, że się wszystko wie, to jest dopiero obciach.
8. Jedzcie wspólnie posiłki
Śniadanie jemy razem, to znaczy wstaję, wstawiam czajnik, budzę dziewczyny, idę do łazienki. Zalewam sobie herbatę. Znowu budzę dziewczyny, szykuję im śniadanie, ostatecznie budzę dziewczyny i zaczynam szykować śniadanie do szkoły.
I gdy przyjdą, to często już zjem swoje śniadanie w trakcie przygotowywania albo dopiero mam chwilę by usiąść, gdy one idą myć zęby. Czasem uda nam się usiąść razem.
Cały poranek spędzamy razem i każdy z nas zjadł śniadanie. Ale czy to był wspólny posiłek? Raczej nie.
Nie ma co ukrywać, wspólne zjedzenia śniadania całą rodziną to luksus, na który stać niewielu, ale są jeszcze inne posiłki w ciągu dnia i musicie zrobić co w Waszej mocy, by choć jeden posiłek dzienne zjeść razem, całą rodziną, przy stole.
Obiad, kolacja, a może jakiś deser. Cała rodzina ptrzy jednym stole to świetny czas na budowanie relacji, rozmowę o tym, jak minął dzień, na poznawanie się.
Jedzenie powoduje, że jesteśmy weselsi, więc jest to świetny czas na rodzinne żarty, wspomnienia i opowieści.
Odłóż wtedy telefon, gdy ktoś zadzwoni – zastanów się, czy ważniejsza jest Twoja rodzina, czy ci, którzy dzwonią?
W moim rodzinnym domu, jeszcze jako dziecko tak bardzo chciałem wspólnie spędzać czas z rodzicami przy świątecznym stole, że w Wielkanoc i Boże Narodzenie wyłączałem telefony z gniazdka na czas śniadania, żeby nikt nam nie przeszkadzał.
Teraz wystarczy ściszyć lub przełączyć telefon w tryb samolotowy.
Celebruj wspólne posiłki z rodziną.
Całą.
Wspólny stół zbliży Was do siebie.
9. Pamiętaj, że jesteś wzorem
Jesteś.
Czy tego chcesz, czy nie.
Jesteś wzorem dla swoich dzieci.
Wzorem człowieka i wzorem mężczyzny. I tylko od Ciebie zależy, czy będziesz dobrym, czy złym wzorem.
I nie jest tak, że ojcowie dziewczynek mają łatwiej, bo tylko chłopcom przekazuje się wzór męskości. Mając córki, też pokazujesz im jak zachowuje się mężczyzna, jak traktuje swoją żonę, swoje dzieci, jak zachowuje się wobec innych ludzi. Twój obraz będzie obecny w ich głowach, czasem bardziej, czasem mniej świadomie, gdy będą podejmować życiowe wybory.
Od Ciebie zależy więc co przekażesz swoim dzieciom. A Jeśli krzyczysz na swoją żonę, nie zdziw się , że w pewnym momencie dzieci też zaczną. Jeśli nie dbasz o swoje zdrowie, to nie oczekuj, że wychowasz sportowców.
Nie ma rodziców idealnych, tak jak nie ma idealnej pani domu, tak samo nie ma idealnej głowy rodziny i każdy z nas czasem popełni błąd. Krzyknie, przeklnie, zrani i nie znaczy to, że od razu stajesz się złym ojcem. Ale musisz pamiętać, że dzieci niestety też się tego od nas uczą.
To, co mnie czasem boli, to gdy widzę, jak dziewczyny kopiują moje złe zachowania. Słyszałem kiedyś słowa, że dzieci są najgorszą wersją nas samych i jeśli chodzi o kopiowanie złych wzorców, to sprawdza się to niemal idealnie.
Złapałem doła, bo widziałem, że żadne z tych dobrych zachowań, którymi chcemy zaszczepić dzieci, w ogóle do nich nie trafia. Wyłażą same najgorsze rzeczy.
I kiedy naprawdę zacząłem myśleć o sobie, że jestem fatalnym ojcem, uczę samych złych przykładów i niszczę dzieciom psychikę, koleżanka powiedział mi o tym, jak pięknie nasza córka się zachowała wobec jej dziecka. Aż oniemiałem. Kto? Moja córka? Ten chodzący przykład braku empatii?
Potem z kilku stron dotarł do mnie niezależny feedback, zacząłem dostrzegać jak opiekują się najmłodszą siostrą, jak kiedyś szliśmy z innymi rodzicami i tłumaczyły młodszej koleżance, że nie ma się co poddawać, że czasem jest ciężko i można nie lubić jakichś lekcji, ale są potrzebne.
Słuchałem jak oniemiały. Mówiła naszymi słowami. Nasz przykład funkcjonował.
I gdy rozmawialiśmy o tym z żoną zdaliśmy sobie sprawę, że o wiele łatwiej jest zauważyć w naszych dzieciach złe zachowania, bo te dobre wzorce one często prezentują tam, gdzie nas nie ma, w swoim środowisku.
Dlatego chciałbym Ci powiedzieć, żebyś nie martwił się tak jak ja, jeśli nie widzisz, że dzieci nie postępują według Twojego dobrego przykładu. To nie jest tak, że pomimo starań przekazujesz im same złe wzory. Po prostu nie masz kiedy zobaczyć tych dobrych zachowań.
Popytaj nauczycieli, rodziców koleżanek. Oni widzą Twoje dziecko w innych momentach niż Ty i ich słowa powiedzą Ci więcej niż widzą Twoje oczy.
Przykład idzie z góry. Pamiętaj, że dziecko patrzy i uczy się od Ciebie wszystkiego, nawet tego czego nie chcesz.
10. Pamiętaj, że ojcem jesteś na zawsze
Ten ostatni punkt brzmi być może nieco enigmatycznie, ale jego zadaniem jest spięcie wszystkich poprzednich i zachęta do jak najszybszego wcielenia w życie całej dziewiątki. Dlaczego?
Spójrz na swoje dziecko. Jak spędzasz z nim czas? Jak się z nim bawisz? A teraz wróć do czasów sprzed narodzin pierwszego dziecka. Czy tak samo spędzałeś swój wolny czas?
A teraz zrób mały powrót do przyszłości. Wyobraź sobie siebie za 10 lat. Jak wygląda Twoja relacja z synem, czy córką. A za 20 lat?
Być może, tak jak ja masz już za sobą takie kamienie milowe jak pierwszy dzień w przedszkolu, w szkole, pierwszy nocleg poza domem, pierwszy telefon. Może jesteś już dalej i już dawno za Tobą pierwsza miłość, szkoła średnia, studia i szykujesz się do ślubu swoich dzieci? A może właśnie dowiedziałeś się że zostaniesz ojcem?
W jakimkolwiek punkcie Waszej wspólnej historii się znajdujesz – pamiętaj, by zawsze towarzyszyć swoim dzieciom, by wiedziały, że mogą liczyć na Twoją pomoc, radę, obecność.
Każdy wiek dziecka niesie ze sobą inne doświadczenia, inne radości, inne problemy. I naszym zadaniem jest stawić im czoła i wycisnąć z tych momentów maksymalną dawkę wspaniałych wspomnień, tak byś patrząc jak Twoje dzieci będą trzymać w ramionach Twoje wnuki mógł uczciwie powiedzieć
„Boże, dziękuję Ci, że jestem dobrym tatą”
O mnie
Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Spis treści
Więcej w temacie
Rodzicielskie wskazówki
Nowym artykułom często towarzyszą dodatkowe materiały z rodzicielskimi wskazówkami. Mogę Ci je wysyłać bezpośrednio na mejla. Chcesz?
Na początek otrzymasz ode mnie 3 soczyste ebooki.
Polub - to nie boli
Więcej inspiracji
Lubisz niespodzianki?
Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.
Daj się zaskoczyć 😉
Dziękuję za to, że nagrywasz. Cudowny głos, mądrość i miłość do dzieci. Cieszę się, że kierujesz swój głos do mężczyzn, bo jest wielu wspaniałych facetów, którzy tak jak Ty wiedzą, że ojcostwo to ciągła praca i rozwój. A może nawet trafisz do kogoś, kto dopiero dzięki Tobie zacznie się nad tym zastanawiać :). Takich mężczyzn życzę sobie i wszystkim kobietom.
Trzymam kciuki,
Ania
żona wspaniałego ojca dwóch małych mężczyzn
Dziękuję Ci Aniu za tak miłe słowa.
I tak jak mówisz – ojcostwo, tak jak i macierzyństwo ;), to praca i rozwój.
Pamiętając o tym, o wiele łatwiej jest wytrwać na dobrej ścieżce i nie pogubić się w codzienności.
Pozdrawiam Cię serdecznie
J.
W końcu udało mi się znaleźć czas żeby wysłuchać ten podcast. Szczególnie spodobał mi się punkt 7 i to co powiedziałeś że niewiedza to nie jest wstyd, tylko udawanie że się wie. I to dotyczy nie tylko relacji z dzieckiem. Kilka tygodni temu mnie dziecko niespełna trzyletnie zapytało czemu kierownica w samochodzie nie jest z innej strony.
U nas często pada słowo nie wiem, ale mimo to czuję dumę, bo wiem że dziecko pyta bo jest myślące i ciekawe tego co się dookoła dzieje i jak ten czasem dziwny świat działa.
I to właśnie chodzi 😉
Panie Jarku, bardzo ciekawa audycja – otrzymuje ode mnie zasłużone 5 gwiazdek w iTunes. Pełen optymizmu będę sięgał po dalsze odcinki :).
Mam tylko jedną uwagę – z 4. punktu usunąłbym ostatnie słowo (technologia), czyli byłoby wtedy „Wprowadzaj dzieci w świat”. Pierwsze wyjście w góry – z tatą, pierwsze kajaki – z tatą, pierwsze zawody sportowe – z tatą, pierwszy lot samolotem – z tatą, itd. Dzięki temu realizuje się również pkt związany ze wspólnym spędzaniem czasu, ale co najważniejsze możemy w tych pierwszych razach być z dziećmi, zwłaszcza jeśli potrzebują wsparcia. Ciągle pamiętam, gdy podczas pierwszego lotu samolotem z córką w momencie startu patrzyła przez okno co się dzieje i nagle wzięła i uścisnęła moją dłoń, takie to było dla niej przeżycie. Drugi skutek tego wyjazdu – dzieci już wiedzą, że ich tata lubi być odpowiednio wcześniej, aby bez nerwów zdążyć (np. na samolot).
Bardzo cenna uwaga. Dziękuję.
I mam nadzieję, że pozostałe odcinki również się spodobają.
Pozdrawiam 😉