5 rodzicielskich błędów, z których wspólnie możemy się czegoś nauczyć
Kilka dni temu, po położeniu dzieci spać, rozmawialiśmy z żoną na temat pracy i finansów. I jak to czasem bywa, atmosfera się podgrzała i użyłem słowa powszechnie znanego jako obraźliwe. Na szczęście nie sięgnąłem do głębin arsenału wulgaryzmów ani nie skierowałem go bezpośrednio do żony, tylko jako znak przestankowy.
Ale to wystarczyło, by po chwili usłyszeć tupot stóp najstarszej córki, która weszła do pokoju i zrobiła mi burę ze słowami:
Masz nie mówić więcej kuźwa.
I wróciła spać.
Następnego dnia, gdy rozmawialiśmy o tym, co się wydarzyło, zacząłem myśleć o innych błędach, które popełniłem, a z których wszyscy, i dzieci, i dorośli możemy wyciągnąć lekcję.
1. Błędy finansowe
Niezapłacony rachunek za prąd? Spóźniona rata kredytu? Wezwanie do zapłaty w skrzynce na listy?
Choć nieprzyjemna i krępująca, to rozmowa z dziećmi na temat odpowiedzialności za domowe finanse, konieczności regulowania rachunków i mądrego korzystania z pieniędzy może stać się dobrą okazją do rozpoczęcia domowej edukacji finansowej.
Edukacji, która trwać będzie przez lata, ale za którą będą Ci wdzięczne.
2. Niedotrzymanie słowa
Miała być bajka….ale jest już za późno.
Miałem przeczytać książkę na dobranoc…ale jestem zmęczony.
Mieliśmy pójść do Eksperymentu….ale możemy zrobimy coś innego?
Lubimy mówić. Lubimy obiecywać. A jeszcze bardziej lubimy wymówki.
Czasem bezwiednie obiecuję coś dzieciom, coś co dla mnie jest rzeczą małą, nawet niezauważalną. A one to pamiętają i przypominają. Naturalną metodą obrony jest wówczas szukanie wymówki, usprawiedliwienia czy po prostu zwalenia winy na okoliczności.
A może lepiej wykorzystać tę wpadkę do rozmowy o obietnicach, o ważności danego słowa czy o myśleniu o tym, co się obiecuje i rzucaniu słów na wiatr?
Przeprosić i wypełnić złamaną obietnicę też nie zaszkodzi.
3. Tata ma kaca
Plan był prosty. Idę na imprezę firmową, dobrze się bawię, o 23 grzecznie się żegnam, wracam do domu i jak co sobotę wstaję rano, by zawieźć dzieci na basen. Plan był dobry, ale nie przewidział tego, że będę się bawił zbyt dobrze i że wrócę do domu o 3 rano w stanie zupełnie nie nadającym się do zajmowania się dziećmi następnego dnia.
Im świetniejsza zabawa, tym bardziej opłakane poranne rezultaty. Jola mówiła mi, że gdy po 1 minucie jazdy samochodem (jako pasażer) wyskoczyłem z samochodu i ochrzciłem pobliskie krzaki, dzieci były przerażone, że tata zachorował i będzie musiał jechać do szpitala.
Dopiero wieczorem, gdy żołądek pozwolił mi coś przekąsić, a alkoholowy odór przestał sączyć się z ust, porozmawialiśmy o tym, że jestem zdrowy. Ale popełniłem błąd. Zapomniałem się i straciłem nad sobą kontrolę.
I że to się więcej nie powtórzy.
4. Zgubienie portfela
Na szczęście nie wszystkie błędy są tak spektakularne jak kac gigant i nie powodują, że czujesz się jak skończony głupiec. Czasem są to po prostu efekty roztargnienia, jak zgubienie portfela, telefonu czy kluczyków do samochodu.
Utrata rzeczy, którą prawie zawsze masz przy sobie i jest niezbędna do codziennego funkcjonowania jest bardzo stresująca. Tysiące myśli i pytań w mgnieniu oka przelatują przez głowę gdzie ostatni raz wyciągałem, kiedy używałem, co miałem wtedy na sobie?
I co robić? Czy samochód jeszcze stoi? Czy konto bankowe wyczyszczone? A jeśli ktoś już wziął chwilówkę na mój dowód?
Na szczęście, w większości przypadków okazuje się, że nie odłożyliśmy kluczy w to miejsce gdzie zawsze je kładziemy, telefon się wyładował i spadł za łóżko, a portfel jest w plecaku, którego użyliśmy po raz pierwszy od pół roku i o którym już zapomnieliśmy.
A gdy emocje już opadną, warto wtedy porozmawiać z dzieckiem o tym co się stało, bo to w jaki sposób reagujemy na sytuacje kryzysowe, jest dla nich szkołą życia i jest duża szansa, że tak samo będą działać w przyszłości. Nie bój się powiedzieć też, że się bałeś, że byłeś zdenerwowany na siebie i wszystkich dookoła, ale że w takich momentach nie trzeba szukać winnych, ale rozwiązań.
5. Złe słowa
Nie, nie chodzi mi tutaj o wulgaryzmy, od których cała ta historia się zaczęła. Chodzi o słowa, które ranią. Rzucone w gniewie, złości czy pod wpływem stresu, zmęczenia i niewyspania.
Dzieci słuchają tego, co o nich mówimy. Wierzą w to, co od nas słyszą. Dobra słowa je uskrzydlają, a złe, cóż, chyba domyślasz się co im mogą zrobić.
Gdy wybuchniesz i zobaczysz jak Twoi bliscy obrywają rykoszetem, zatrzymaj się, weź głęboki oddech i odczekaj. A gdy Twoje morze już się uspokoi porozmawiaj z dzieckiem o emocjach. O tym, co ono czuło i o tym, że słowa potrafią ranić. I że żałujesz. I przypomnij sobie słowo „przepraszam„.
Najważniejsza lekcja
Wszystkie błędy, które popełniłem, czy to w towarzystwie dzieci, czy też nie, łączy jedno. Uczą mnie, że nie ma ludzi idealnych. Że każdy z nas czasem upada, każdy potrzebuje wybaczenia i że słowo przepraszam czasem tak trudno przechodzi przez gardło.
A dlaczego, jako tata, musisz o tym pamiętać? Bo Twoje dzieci popełniają i będą popełniać błędy, które rozgrzeją Twoje emocje do czerwoności. Mając świadomość swoich niedoskonałości, łatwiej Ci będzie rozmawiać z nimi o ich błędach, łatwiej będzie wybaczyć i łatwiej będzie ruszyć dalej w drogę.
Razem.
O mnie
Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Rodzicielskie wskazówki
Nowym artykułom często towarzyszą dodatkowe materiały z rodzicielskimi wskazówkami. Mogę Ci je wysyłać bezpośrednio na mejla. Chcesz?
Na początek otrzymasz ode mnie 3 soczyste ebooki.
Polub - to nie boli
Więcej inspiracji
Lubisz niespodzianki?
Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.
Daj się zaskoczyć 😉