5 rzeczy, o których powinieneś pamiętać gdy Twoja żona jest w ciąży

Ciąża. Stan błogosławiony. Przy nadziei. Brzemienność. Dwupak.
Dla jednych kobiet cudowny okres, dla innych dziewięć miesięcy koszmaru albo ciągłego niepokoju.
Niezależnie od tego, do której grupy zalicza się Twoja żona, przez 40 tygodni jesteś jej towarzyszem, a w dodatku prowodyrem całej sytuacji.
Nie chowaj więc głowy w piasek i pomóż jej dotrwać do rozpakowania w jak najlepszym stanie. Fizycznym i psychicznym.
Oto 5 porad, jak zachować spokój, gdy Twoja żona jest w ciąży:
1. Pozwól się wyspać
Generalnie, jeśli jesteście w pierwszej ciąży, to spanie 24h/7 raczej nie stanowi większego problemu. Schody zaczynają się, gdy macie już jedno dziecko (albo i więcej), a Twojej żonie cukier opadł do poziomu niższego niż rozgrywki Ekstraklasy i musi się położyć.
Chociaż na chwilę. Która może trwać kilka godzin 😉
I tutaj, mój drogi kolego, trzeba zakasać rękawy i zająć się domowym majdanem, pomimo tego, że po powrocie z pracy najchętniej walnąłbyś się na kanapę, wsunął obiad i odpoczął po ciężkim dniu w robocie.
Gdy nadejdzie ten czas, że popołudniowe drzemki będą codzienną rzeczywistością, a nie jednorazowym wybrykiem, zaplanuj posiłki z wyprzedzeniem, by mieć już gotowe do odgrzania i zabieraj dzieci z domu, jeśli pogoda pozwala.
A jeśli nie pozwala, to też je zabierz, tylko dobrze ubierz.
Daj się wyspać ciężarnej kobiecie i pomóż odpocząć jej i dziecku, bo lepiej mieć śpiącą królewnę w domu niż przemycać obiady na oddział patologii ciąży.
2. Bądź jej abstynenckim towarzyszem
Kobiety w ciąży są mile widzianymi uczestnikami spotkań towarzyskich. Nie piją alkoholu, więc w razie czego mogą odwieźć imprezowiczów do domu. A najlepiej w tym wszystkim odnajduje się mąż, który w końcu może sobie pofolgować i korzystać z życia, bo skoro żona nie pije i może prowadzić samochód, to szkoda żeby się zmarnowało.
Tak samo myślałem i robiłem podczas pierwszych dwóch ciąż, odstawiając okazjonalne piwko na dwa miesiące przed terminem porodu, nadając sobie status karetki. Przy trzeciej ciąży coś mnie tknęło, by spróbować przeżyć ten czas inaczej. W tydzień po potwierdzeniu kolejnej nadchodzącej przesyłki odstawiłem alkohol z zamiarem poczekania do pępkowego.
I powiem Ci szczerze, że to było wspaniałe dziewięć miesięcy. I wcale nie tak trudne jak by się mogło zdawać. Gdy już wszyscy znajomi wokół wiedzieli o moim postanowieniu to i wieczór kawalerski, i ślub kolegi, a nawet imprezy firmowe, na których stres rozpuszczał się w piwie i whiskey, przestały być jakimkolwiek problemem.
A świadomość, że żona wie, że może na mnie liczyć w każdej chwili, niezależnie od miejsca i okoliczności, była tak przyjemna, że w kolejnej ciąży zrobiłbym to samo.
3. Zakochaj się na chwilę w lekkich serialach
Gra o tron. Wikingowie. Westworld.
Lubisz gdy napięcie wylewa się z ekranu razem z morzem krwi i gdy nie wiadomo kogo zabraknie w następnym odcinku? My też. Ale po jednej czy dwóch próbach przebrnięcia przez podboje Ragnara lub potyczki Lannisterów ze Starkami odpuściliśmy.
Nie było warto ze względu na niepokój czy późniejsze problemy ze snem przyszłej mamy.
W zamian za to zaeksperymentowaliśmy z klasykiem naszego dzieciństwa – Przystankiem Alaska, który oglądaliśmy na początku lat 90. ze swoimi rodzicami.
Jeśli obejrzysz choć jeden odcinek, zobaczysz jaki zwrot wykonały seriale przez ćwierć wieku. Ilość akcji, jaka dzieje się w jednym odcinku perypetii mieszkańców Cicely wystarczyłaby ledwie na 5 minut Gry o tron.
I chyba właśnie przez ten spokój, senny klimat i niespieszne dywagacje o codziennych życiowych problemach ten serial znów się nam spodobał. A może dlatego, że oglądając go po latach jako dojrzali ludzie, rozumiemy problemy doktora Fleischmana, Maggie czy Chrisa o Poranku zupełnie inaczej?
4. Bądź tatą
Już jest. O 5.30 zostałem tatą. 3560g, 54cm, 10APGAR. Do tego zdjęcie pomarszczonej buźki noworodka i wykończonej, ale uśmiechającej się przez łzy wykończonej mamy.
Podobnie wygląda większość SMS-ów, które wylatują każdego dnia z porodówek od dumnych tatusiów. Czasem z dopiskiem: Byku. Po tacie 😉
Ale technicznie rzecz biorąc tatą stajesz się dużo wcześniej – w momencie poczęcia, gdy Twój najdzielniejszy wysłannik połączy się z tą jedyną komórką w krętych korytarzach jajowodu.
Myk jest taki, że nie wiesz tego od razu, ale dopiero po kilku tygodniach, a sposób w jaki się o tym dowiesz zależy od Twojej żony. Ale już wtedy, gdy ona powie Ci, że nosi Wasze wspólne dziecko, powtarzaj sobie i jej, że jesteś tatą.
Tej rady udzieliła mi niezwykła położna, z którą spotkaliśmy się w Santiago de Chile podczas naszej podróży poślubnej dookoła świata, kiedy przyszliśmy do niej poradzić się co robić i czy kontynuować naszą tułaczkę po Ameryce Południowej.
Oprócz rad, których udzieliła Joli, powiedziała mi, że przez ciążę idzie się razem. I tak jak Jola jest już mamą, tak ja jestem już tatą i jako taki mam się opiekować i żoną, i dzieckiem.
I choć ma zaledwie kilka centymetrów, to mam mówić do niego codziennie. Przez brzuch, z miłością i z ciepłym dotykiem dłoni opisywać piękno świata i zapewniać o tym, że jest kochane i na niego czekamy.
Pokaż swojej żonie, że bierzesz tę odpowiedzialność na siebie od pierwszych dni, a z dużo większym spokojem odliczać będzie dni do porodu.
5. Wyluzuj
Nie jest to konieczne, ale przydatne, bo albo wyluzujesz albo zwariujesz.
Wyobraź sobie blender z kielichem koktajlowym, a w nim szpinak z fetą i jogurtem gotowy do wymieszania. A teraz go włącz. Ale bez przykrywki.
Czyja to wina, że spędzisz 3 godziny sprzątając podłogę, sufit i ściany?
Jeśli to Ty zrobiłeś, to Twoja. A jeśli to zrobiła Twoja żona w ciąży….. to w sumie też Twoja, bo mogłeś to zrobić za nią.
I to na Ciebie kapie ten szpinak podczas gdy zdejmujesz palcami fetę z jej włosów.
Wtedy słyszysz słowa pomieszane z łkaniem, że ona jest już do niczego i wszystko psuje.
I zastanawiasz się czy masz resztki farby po remoncie do zamalowania zgniłozielonych plam.
A czy mnie jeszcze kochasz? Taką grubą i bezradną?
Czujesz, że skarpetka przesiąka Ci zieloną mazią, w której stoicie od 5 minut, a koszulkę masz mokrą od łez.
Kocham Cię. Jesteś Wspaniała. Dziękuję. I tak miałem odmalować te ściany na weselszy kolor dla Ciebie i maluszka.
Naprawdę? To ja chyba się położę (patrz punkt 1). Chlip. Kocham Cię.
Wyluzuj. Z hormonami nie wygrasz.
A jakie są Twoje doświadczenia?
Droga Mamo, jeśli czytasz ten tekst – czego najbardziej potrzebowałaś od swojego mężczyzny podczas ciąży?
A Ty, drogi Tato, masz jakieś inne pomysły na wspólne przetrwanie ciąży?
Podzielcie się swoimi wnioskami w komentarzu.
O mnie

Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Więcej w temacie
Rodzicielskie wskazówki
Nowym artykułom często towarzyszą dodatkowe materiały z rodzicielskimi wskazówkami. Mogę Ci je wysyłać bezpośrednio na mejla. Chcesz?
Na początek otrzymasz ode mnie 3 soczyste ebooki.
Polub - to nie boli
Więcej inspiracji
Lubisz niespodzianki?
Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.
Daj się zaskoczyć 😉
Żeby był jakoś bardziej niż obok. Nie było go… Jeszcze tylko miesiąc ciąży
Przykro mi to słyszeć. Na to co było wpływu nie mamy, możemy wpływać tylko na to, co przed. W tym czasie, na miesiąc przed porodem, postaraj się tym nie martwić i wysyłaj maluszkowi tyle miłości ile to możliwe 😉
Powodzenia
Długo staraliśmy się o dziecko. Prowadziliśmy bardzo intensywne życie towarzyskie w weekendy zawsze poza domem,tydzień temu dowiedziałam się że jestem w ciąży – od tego dnia mój mąż śpi w salonie na kanapie i w ogóle unika tematu jakby nic takiego się nie wydarzyło. Chyba nie tak wyobrażałam sobie męskie „wsparcie ” czy ” entuzjazm”
Bo nie jego to ma gdzieś
Chciałabym, żeby mąż zaczął się mną interesować, może nawet zatroszczyć czasami, bo ciężko znoszę ciążę. Już nawet nie tyle z mojego powodu, ale dla dobra dziecka, które odczuwa „jeśli źle się dzieje” u matki.
Wiem, że mąż mnie kocha i nie może doczekać się maleństwa.
Wiem też, że nigdy nie rozumie jak się czuję.
Sama nie jestem przyzwyczajona do swojego nowego ciała, że jest mi czasem naprawdę ciężko. Często czuję się zmęczona i poprostu muszę się położyć by odpocząć lub by mi skurcz czy inny dyskomfort minął.
Potem zdarzy się że usłyszę, że może mi odpowiada leżenie całymi dniami ale mu nie. Tak jakbym ja wcale nie musiala odpocząć. Tak nawiasem mówiąc dużo nie leżę w ciągu dnia są to może dwie godziny najdłużej jeżeli zasnę.
Jeżeli chodzi o sprzątanie czy gotowanie to sam też się za to bierze. Poprostu taki komentarz boli.
Z drugiej strony, moje nowe ciało jest dla mnie czymś do czego nie jestem przyzwyczajona. Nie przytyłam jakoś znacznie. Mam widoczny brzuszek i inne piersi. Zdaje sobie sprawę że nie jestem tak atrakcyjna jak przed ciążą ale mógłby mnie chociaż zapewnić że mimo że jestem w ciąży to dalej jestem dla niego piękna. Jeżeli tak tego nie widzi to chociaż mógłby zapewnić że dalej jestem jego skarbem.
Najgorsze dla mnie jest to, że gdy proszę by przyłożył dłoń na brzuch aby poczuł jak się maleństwo rusza to za każdym razem słyszę głośny wydech. Jakbym go zmuszała do czegoś najbardziej nudnego na świecie. Jego zdaniem jest tak: skoro poczuł jak się raz poruszyło maleństwo to już nie ma sensu drugi raz tego doświadczać.
No i dochodzą te hormony. Czasem mi się płakać chce z byle powodu. Tu niestety nie spotykam się z jakimś dużym zrozumieniem. Raczej tylko komentarzem że nie ma co płakać nad absurdalnym powodem.
Chciałabym mieć męża z takim rozumem. Przepłakałam cały artykuł. Twoja żona to szczęściara.
Kobieta w ciąży to maruda i ciagle narzeka tak to fakt. Ale nie chcemy takie być. To wychodzi jakoś z nas robimy to nieświadomie. Może dlatego ze tak naprawdę ze strachu przed tym czy wszystko z dzidzią będzie dobrze. W obawie przed tym czy nowa sytuacja nas nie przerośnie. Czy to pierwsza czy czwarta jak u mnie ciąża. Tak jak facet marudzi przy byle katarze czy przeziębieniu to tego nie zauważa. I to my jesteśmy okropne bo się podśmiewały ale latamy jak głupie to rosołek to syropek i szukamy coś na katar bo on nic nie może wtedy.
Tylko u nas to nie choroba tylko nowe życie pod naszym serduszkiem się rozwija. Jest już przez nas kochane i pragniemy dla niego jak najlepiej. Chcemy aby nam ktoś ściszył telewizor bo pilot daleko a głos nam przeszkadza w odpoczynku. Który nie dla nas tylko dla dzidzi. Bo my to byśmy jakby nie ten ciągnący brzuszek jeszcze wiele zrobiły. Przytulajcie i wspierajcie bo to naprawdę błogosławiony czas dla każdej z nas.
Jestem z tym sama, 5miesiac a on nawet sie nie interesuje, nigdy nie dotknął brzuszka, który jest już widoczny…no cóż, mąż woli kolegów.
Będę mamą i tatą
Ja słyszałam że jestem spaślakiem i mam tłusty ryj… i ze żre,nic nie robie..
A ja bym chciała żeby mąż przestał pić potajemne ćwiarteczki w kotłowni. 🙁
Witaj w klubie
No Ojciec… Przykry czytać tylko takie komentarze. Albo „beka” albo trochę dramat.
Dlatego ja po prostu podziękuję za wskazówki 💪 już zacząłem do Nich pięknie mówić, a o sobie „tata” 😊
Pozdrawiam!
Żeby chyba przestał się mnie wstydzić. Nie przytyłam, uważam że mam bardzo atrakcyjna figurę nawet z brzuchem. A i tak jestem obok. Jestem fajna żeby pójść z psem do parku, na zakupy, posiedzieć w domu. Ale już nie jestem taka fajna żeby mnie gdzieś zabrać, zaprosić. Żeby wyjść. Rozrywa mnie to od 6 miesięcy i myślę że następne 18 lat i 3 miesiące będą takie u mnie 😭😭
Chciałabym, żeby mąż zaczął się mną interesować, może nawet zatroszczyć czasami, bo ciężko znoszę ciążę. Już nawet nie tyle z mojego powodu, ale dla dobra dziecka, które odczuwa „jeśli źle się dzieje” u matki.
Oglądam wózek w internecie, pokazuję mu, a on wzrusza ramionami, bo przecież nie on w tym będzie jeździł, więc wszystko jedno. Brzucha dotyka tylko jak mu go podsunę i tak średnio chętnie. Nigdy nie wymasował mi pleców ani nóg, choć wie, że mnie bolą. Teraz zachorował i ma pretensje, że się nim nie zajmuję…
Popłakałam się czytając to, bo nie sądziłam że mężczyzna może takie coś napisać. Mi brakowało wszystkiego o czym tu piszesz. Na szczęście więcej dzieci mieć nie będziemy, dwójka wystarczy.
Właśnie dowiedziałem się, że będę tatą (albo w zasadzie już jestem :p ) świetny artykuł, myślę, że uda mi się zastosować do każdej z twoich rad !!! :))
Jeszcze sie wychwala że chodzi na kawalerskie jak zona jest w ciąży. Powinien żonie powiedziec ile zerżnął striptizerek na tych wieczorach. Dziadostwo. Powinna usunąć te ciąże jak mu tak nie pasuje. Lajdactwo imkurestwo rzniecie striptiserek i kurw na takich imprezach jest zawsze a glupie zony wierza że tylko pili. Spadaj debilu i nie pisz glupot bo sie rzygac chce.
Chyba nie masz pojęcia jak aktualnie wieczory kawalerskie i panieńskie wyglądają. Jeśli masz takie doświadczenia, to przykro mi. To, że żona jest w ciąży, nie oznacza że facet musi siedzieć w domu 24/7. Mnie bardziej razi robienie pępkowego, kiedy kobieta leży obolała z noworodkiem w szpitalu.
Te opisy to nic innego jak być laczem i sukiennikiem…a kobieta w ciąży z porcelany jest czy co?
Świetny artykuł. Mam partnera, który właśnie taki jest🥰 patrząc na komentarze, stwierdzam, że muszę bardziej go doceniać 😍