Jak pomóc sobie w realizacji postanowień (nie tylko) noworocznych
Czy zdarzyło Ci się kiedyś nie dotrzymać postanowienia noworocznego?
Czy zastanawiałeś się dlaczego tak się stało?
Zrzuciłeś wszystko na brak silnej woli czy przeszło Ci przez myśl, że to może postanowienie było źle sformułowane?
W dzisiejszym odcinku, na własnym przykładzie, pokazuję jak podejść do postanowień, by zwiększyć szansę ich realizacji. I tyczy się to nie tylko tych noworocznych, ale wszystkich które podejmujemy, gdyż sposób ich działania jest praktycznie taki sam.
Wierzę, że jeśli zastosujesz tych kilka pomysłów, najbliższe Twoje postanowienie zakończy się sukcesem 😉
Aby wysłuchać podcastu na tej stronie, użyj poniższego odtwarzacza. Zobacz jak słuchać podcastów wygodniej.
Pobierz mp3 | Słuchaj na: Spotify, iPhone, Google Podcasts lub innych aplikacjach na Androidzie.
Postanowienia noworoczne w wersji SMART
Przygotowałem dla Ciebie arkusz, dzięki któremu zwiększysz szanse realizacji swoich postanowień
Pobierz prezent
Dołącz do newslettera Ojcowskiej Strony Mocy, a już za chwilę otrzymasz go na swojego mejla
Postanowienia noworoczne w ersji SMART. Transkrypcja
Blue Monday
Za oknem sypie śnieg, a już za parę dni Święta Bożego Narodzenia, więc w domu panuje stan lekkiego napięcia przedświątecznego, który apogeum osiągnie w poniedziałek 24 grudnia gdy w domach rozgości się zapach gotowanego barszczu, przyprawianych na setki sposobów ryb, aromat suszu owocowego i ciast, który przemiesza się z pełnym lasu zapachem choinki i ciepłym, rozgrzewającym aromatem pierników.
Taaak. Wigilia to zdecydowanie jeden z najwspanialszych momentów życia rodzinnego i mam nadzieję, że udało CI się ją spędzić w rodzinnej, spokojnej i niespiesznej atmosferze. Tak jak już wspomniałem, gdy to nagrywam, do świąt jeszcze kilka dni, a odcinek ten opublikuję w przerwie świątecznej, jeszcze przed pierwszym stycznia, ponieważ dotyczy on tematu, na punkcie którego już za chwilę oszaleje mnóstwo ludzi.
Postanowienia noworoczne, czyli mniej lub bardziej realne plany schudnięcia, podróżowania, czytania, uprawiania sportu, znalezienia nowej miłości, spędzania więcej czasu z przyjaciółmi czy też rodziną.
Ile ludzi, tyle pomysłów na noworoczne postanowienia i niestety prawie tyle samo niezrealizowanych postanowień kończących się kolejnym postanowieniem że za rok znów się za siebie wezmę i tym razem na pewno będzie inaczej.
Jeśli więc do tej pory z dotrzymywaniem postanowień było u Ciebie różnie, a być może nawet słabo, to nie jesteś sam. 15 lat temu został ukuty nawet pseudonaukowy termin Blue Monday, określany najbardziej depresyjnym dniem roku, który przypada na trzeci poniedziałek stycznia, a w 2019 będzie to 21 stycznia.
Jednym z powodów, dla których, pomimo początkowego entuzjazmu towarzyszącemu sylwestrowym fajerwerkom, tak szybko dopada nas dół, jest właśnie niedotrzymanie postanowień noworocznych.
Dlatego dziś opowiem Ci dlaczego postanowienia noworoczne nie są najlepszym pomysłem, co jest od nich lepszego i co możesz zrobić wzmocnić i zwiększyć szansę na sukces przy realizacji postanowienia. I do tego przyda Ci się także prezent, który jest do tego odcinka dołączony.
Ale po kolei
Postanowienia a emocje
Ponad dwa lata temu, gdy urodziła się Sara, nasza trzecia córka, przy wzroście 165cm ważyłem 94kg.Nigdy nie byłem specjalnie szczupły ani wysportowany więc nie do końca mi to przeszkadzało, ale całe to emocjonalne uniesienie wywołane narodzinami córki spowodowało, że patrząc w lustro, a także łapiąc zadyszkę na schodach doszedłem do wniosku, że chyba nadszedł czas coś ze sobą zrobić.
Po pierwsze żeby lepiej się czuć, a po drugie żeby moje córki jak najdłużej mogły cieszyć się zdrowym tatą.
W miesiąc po narodzinach, czyli w październiku 2016 wrzuciłem sobie dietę, a w listopadzie rozpocząłem bieganie. Na początku były to krótkie, 2 kilometrowe przebieżki. Przez cały miesiąc, dwa, trzy razy w tygodniu wychodziłem wieczorem by przebiec się kilometr tam i kilometr z powrotem.
I już wtedy postanowiłem sobie, ze w lutym, czyli po trzech miesiącach przebiegnę pierwsze 10km. Tak narodził się cel Od grudnia zacząłem więc zwiększać stopniowe dystanse, tak by pierwsza dyszka wypadła podczas Biegu Urodzinowego w Gdyni, który odbywa się zawsze w okolicach 10 lutego.
I gdy nadszedł ten dzień byłem bardzo, bardzo podekscytowany. Trzy miesiące przygotowań minęły bardzo szybko i okazało się, że stopniowe podnoszenie dystansu nie odbiera mi oddechu, a zrzucenie 10kg sprawiło, że czułem się o wiele wiele lepiej.
Bieg ten zakończył się sukcesem, z czasem 55.44 przekroczyłem linię mety, i od tamtego dnia stanąłem na starcie 9 biegów na 10km, a po 2 latach od pierwszego kroku przebyłem trasę półmaratonu podczas Biegu Dwóch Zamków ze Sztumu do Malborka.
I jestem niemal pewien, że nic z tego by się nie wydarzyło, gdyby nie narodziny Sary. Moja decyzja o zmianie trybu życia, zrzuceniu zbędnych kilogramów i rozpoczęciu biegania jest nierozerwalnie złączona z chwilą, gdy trzymałem ją na rękach w szpitalu. Wyryła się we mnie emocjonalnie. Jest we mnie cały czas obecna i choć musze sobie co jakiś czas odświeżać tamten moment, to za każdym razem, gdy zakładam buty do biegania i ruszam na Bulwar wiem po co i dlaczego to robię.
I to jest właśnie podstawowa różnica między moim postanowieniem, a postanowieniem noworocznym – emocje.
Nowy Rok, czy tez Sylwester to jest tylko data. Ktoś kiedyś ustalił, że oto tego dnia będziemy zmieniać kolejny numer roku w kalendarzu, ale umówmy się, równie dobrze mogłoby to się dziać tydzień wcześniej, w przesilenie zimowe, ale również dwa tygodnie czy 100 dni później.
Zwykła data, bez bagażu emocjonalnego sprawia, że postanowienia podjęte na jej podstawie nie są tak naprawdę „nasze”. Dodatkowo jakiś społeczny pęd, czy też przekonanie o tym, że oto w nowy rok trzeba wejść z postanowieniem sprawia, że są one podejmowane pod presją.
I żeby było jasne – jak najbardziej jestem za tym, by się zmieniać, by stawiać sobie cele, by pracować nad sobą, ale być może zamiast łączyć to z datą w kalendarzu, lepiej zrobić to z jakichś osobistych powodów. Takich, które będą nas motywować wtedy gdy zapał z dnia podjęcia postanowienia już opadnie.
I żeby nie było, że jest to tylko mój wymysł, to zastanów się czy słyszałeś o ludziach, którzy rzucili palenie po ciężkim zapaleniu płuc albo zawale. A może sam takich znasz?
Albo o osobach, które zmieniły swoje podeście do życia, wznowiły kontakty z rodziną lub zaczęły spełniać marzenia pod wpływem śmierci kogoś bliskiego lub wypadku, w którym sami uczestniczyli.
Znów pojawiają się tutaj emocje.
Przy czym emocje, mają to do siebie, że prędzej czy później nas opuszczą. Mają charakter nagły i gwałtowny i od nas zależy czy będziemy umieli dalej je wykorzystać pracując nad sobą i realizując zmianę przypominając sobie to wydarzenie i odnawiając je w swojej głowie.
Czy więc trzeba przeżyć silne wydarzenie pełne emocji, by zrealizować postanowienie? Nie, można zacząć każdego dnia, ale żeby uświadomić sobie dlaczego chcemy coś zrobić warto odpowiedzieć sobie na pytanie „Dlaczego chcę to zrobić” W pięciu punktach, pięciu krótkich zdaniach.
To dość proste ćwiczenie może wywołać u nas pewne emocje, które będą nam przypominać dlaczego chcemy coś osiągnąć. Najlepiej też gdyby każda z kolejnych odpowiedzi była coraz bardziej konkretna i szczegółowa.
SMART lekarstwem na zbyt ogólne postanowienia
Drugim powodem dla którego większość postanowień się nie realizuje jest ich zbytnia ogólność i nieoznaczoność.
Będę się zdrowiej odżywiał. Będę spędzał więcej czasu z rodziną. Schudnę. Zacznę podróżować.
To są wszystko postanowienia tak ogólne, że można pod nie podciągnąć bardzo dużo i jednocześnie szybko je zakończyć, bo nie jesteśmy w stanie określić czy udało nam się je zrealizować czy jeszcze nie.
No bo jeśli postanowimy schudnąć, to czy chodzi nam o 1kg czy 10kg? Czy postanowienie o spełnianiu marzeń o podróżach można uznac za zrealizowane po jednym wypadzie na domek na Kaszuby, na weekend do Londynu czy też dopiero po 6 wyprawach na każdy kontnent?
I tutaj, ogromną pomocą jest analityczne podejście do naszego postanowienia.
Na pozór zabija ono romantyzm całej idei, ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie – czy chcesz, żeby było fajnie, czy skutecznie?
W tym celu należy rozebrać postanowienie na części pierwsze, określić co ono dla nas oznacza i skąd będziemy wiedzieć, ze jesteśmy na dobrej drodze do jego spełnienia lub że w końcu że udało nam się je zrealizować
Narzędziem, które jest w tym miejscu przydatne jest metoda czy też podejście SMART. Słowo to po angielsku oznacza sprytny i od razu oznacza że nasze postanowienie, nasz cel ma takie być.
Ale SMART rozwija się też jako akronim, gdzie każda litera w języku angielskim oznacza jego część składową. I idąc po kolei
- S – jak Specific, czyli określone, dokładne, sprecyzowane
- M – Measurable, czyli mierzalne, takie którego efekt da się policzyć czy też określić
- A – Achievable, czyli osiągalne
- R – Relevant, czyli ważne
- T – Time Bound czyli określone w czasie.
W jaki sposób można przystawić taką miarę do naszych postanowień? Weźmy przykład mojego biegania.
- S – Specific – zacznę biegać 2 razy w tygodniu,
- M – Measurable – biegając i przechodząc na dietę schudnę 10kg i przebiegnę 10km,
- A – Achievable – mam 35 lat, nie mam większych problemów zdrowotnych, więc przy odpowiednim nastawieniu i pracy jestem w stanie to zrobić,
- R – Relevant – jest to dla mnie ważne, bo chcę by moje córki miały zdrowego tatę,
- T – Time bound – za 3 miesiące jest urodzinowa dyszka, więc muszę się sprężać.
Jak już wiesz z wcześniejszej części mojej opowieści – cel został osiągnięty. Pojawia się wówczas pytanie: i co dalej?
Co robić po tych trzech miesiącach? Na bazie zrealizowanego celu stworzyłem kolejny jakim było wzięcie udział w całym cyklu Grand Prix Gdyni co udało mi się rok później. W październiku pokonałem też dystans półmaratonu.
Idąc za ciosem czas podnieść sobie poprzeczkę. Co więc szykuję w tym roku z tej dziedziny?
Zejść poniżej 50 minut na 10km w Biegu Niepodległości w listopadzie (póki co życiówka to 54minuty), zejść z powrotem do 80kg do czerwca, bo znów nieco mi brzuch podskoczył przez dietę bogatoresztkową oraz zbytnią miłość do słodyczy. Pod koniec roku przebiec półmaraton w czasie poniżej 2h – obecnie jest to 2h i 03 minuty i chyba największe wyzwanie – wziąć po raz pierwszy udział i ukończyć triathlonowy sprint w sierpniu w Gdyni.
Triatlonowy sprint to 750m pływania w wodach Zatoki (czyli inaczej mówiąc 30 basenów, a następnie 20km na rowerze i 5km biegania po ulicach Gdyni. Pływanie może nam zająć maksymalnie 30 minut, a rower i bieganie 90 minut.
Jak więc widzisz, wszystkie te postanowienia spełniają założenia SMART. Są Konkretne, Mierzalne, Osiągalne, Ważne i określone w czasie. Biorę się więc do roboty.
Dlatego też jeśli planujesz podjąć jakieś postanowienie, czy to z okazji Nowego Roku czy innego wydarzenia to zastanów się jak je sformułować, by móc powiedzieć za rok – tak udało mi się lub zobaczyć czego się nie udało zrobić, by podjąć wyzwanie być może jeszcze raz, ale mądrzej.
O wiele lepiej jednak rozbić je na krótsze okresy. Na przykład postanowienie schudnę można zamienić na : do 1 czerwca zrzucę 5kg, a do 1 grudnia 10kg i na bal sylwestrowy wybiorę się w sukience lub garniturze, w który teraz nie jesteś w stanie wejść.
Zamiast: będę więcej czasu spędzać z rodziną można powiedzieć: Przez cały rok raz w miesiącu będziemy chodzić na 2h spacery do lasu, w każda niedzielę będziemy grać w planszówkę, przez miesiąc będę codziennie czytał na dobranoc (a po miesiącu sprawdzisz czy dajecie radę i czy warto kontynuować (a na pewno warto)).
I tak dalej, i tak dalej. Zobaczysz, że do takiego postanowienia podchodzi się zupełnie inaczej. I jak wielką zmianę i radość wywoła realizacja tak ujętego postanowienia
Trzymanie postanowień w tajemnicy
Trzecim powodem, dla którego spora część postanowień nie wypala jest to, ze jest trzymana w tajemnicy. Nie mówimy o nich nikomu i zatrzymujemy je dla siebie. I ja to doskonale rozumiem, bo sam jestem taką osobą, która nie lubi chwalić się swoimi planami. I nie wiem czy to bardziej z powodu, że nie chcę ludziom zawracać głowy moimi sprawami, czy też boję się zapeszyć. A może boję się porażki. To co powiedziałem przed chwilą o planach sportowych naprawdę mnie trochę kosztowało i wiem, że będę musiał się z tego rozliczyć.
Trzymanie postanowień w tajemnicy zwiększa szansę ich niepowodzenia. Po pierwsze w razie problemów z ich realizacją, spadkiem motywacji nasi bliscy nie są w stanie nas motywować, bo nie wiedzą do czego.
Dwa, być może nieświadomie będą nam to utrudniać. Dajmy na to postanowisz, że do 21 marca nie zjesz żadnych słodyczy, a tu co chwila żona, mąż, dzieci, koledzy z pracy podtykają Ci ciasteczka. Odmawiasz, denerwujesz się, oni nie wiedzą o co chodzi. I w końcu się poddajesz.
Dlatego powiedz swoim bliskim o postanowieniu , a uzyskasz więcej wsparcia i pomocy ze strony bliskich.
Nagradzanie siebie
Dobrym pomysłem na zwiększenie szansy na realizację postanowienia jest wyznaczenie sobie nagrody jaką sobie wręczymy gdy uda nam się zrealizować postanowienie. Czasem wejście we wspomnianą wcześniej sukienkę lub garnitur jest nagrodą, ale można to połączyć z tym, że na przykład udam się na bal lub imprezę, na którą w tej chwili się nie wybiorę, bo głupio mi pokazać się z opiętym.
Ale mogą być też inne nagrody, jak wyjście na koncert, dobra kolacja, jakiś zakup – coś specjalnego co pomoże Ci podtrzymać się w postanowieniu, gdy emocje już opadną. A te opadną na pewno. Nie ma się co łudzić.
Spisanie postanowień
Ostatnim pomocnym sposobem, do którego chciałbym Cię dziś zachęcić jest spisanie postanowienia i jeśli to możliwe powieszenie sobie w widocznym miejscu np. na lodówce lub schowanie tak, byś często miał do niego dostęp, np. w kalendarzu jeśli takiego używasz lub książce, którą czytasz.
Forma pisemna z założenia jest dla nas ważniejsza. Spisując coś i podpisując się pod tym aprobujemy to i traktujemy poważniej niż słowa, które łatwo rzucić na wiatr. A słowo spisane przypomni się. Gdy emocje opadną, to i nasze postanowienie, i jego analiza, i powody, dla których chcemy to robić będą trwać, pod warunkiem, że będą miały formę fizyczną.
I do tego bardzo gorąco Cię zachęcam – spisz swoje postanowienie.
Korzystając z linku góry strony możesz ściągnąć gotowy formularz w PDF, który możesz wypełnić i zacząć realizować choćby dziś.
Żeby jeszcze bardziej oddać moje intencje i rzeczy, które osobiście uważam za ważne, podzieliłem postanowienia na trzy typy: jedno dla siebie, jedno dla żony, męża i jedno dla dzieci. Czemu tak? Bo każdemu w rodzinie należy się szacunek, nad każdym trzeba popracować i nie można zaniedbywać siebie kosztem innych ani relacji małżeńskiej kosztem dzieci.
Jest tam też miejsce na wpisanie cech tego postanowienia według metody SMART, a wiec przypomnę Konkretne, Mierzalne, Osiągalne, Ważne i Określone w czasie.
Na początek polecam wpisać krótki okres – ja w moim wpisałem do pierwszego dnia wiosny. Wtedy to, po 21 marca zobaczę jak mi idzie i podejmę decyzję co dalej, bo po 70 dniach postanowienie być może będzie zrealizowane i nie będzie już potrzebne a może trzeba je będzie zmodyfikować.
Co więc wybrałem – jeśli chodzi o dzieci, to postanawiam czytać im codziennie Trochę się z tym zaniedbałem, a czytanie zawsze sprawiało mi dużo frajdy. Tak wiec codziennie będę czytał dzieciom po 10 minut na dobranoc.
Jeśli chodzi o sprawy małżeński, to raz w tygodniu, najlepiej w niedzielę wieczorem zrobimy sobie z Jolą czas zarezerwowany dla nas – spotkanie Zarządu rodzinnego czy też dialog, rozmowę małżeńską. I wtedy omówimy na spokojnie, bez krzyków i hałasów, bo dzieci będą już spać, sprawy na nadchodzący tydzień, żeby mieć świadomość co kto ma do zrobienia, gdzie musi się pojawić i jak sobie wzajemnie pomóc. Ale oprócz tego, po rozdzieleniu zadań, załatwieniu planów i logistyki, które za cel mają ułatwienie codziennego funkcjonowania, porozmawiamy też o naszych uczuciach, emocjach, pomysłach. Na spokojnie, bez konieczności przekrzykiwania się przez walczące o uwagę dzieci. Przypomnimy sobie czas, gdy jeszcze jako narzeczeni albo chłopak i dziewczyna mieliśmy czas, by po prostu ze sobą rozmawiać.
A co dla siebie? Odczuwam dużą potrzebę powrotu do przyrody, więc raz w miesiącu spędzę jedną noc poza domem, na łonie przyrody. Zdaje sobie sprawę, że styczeń w naszym klimacie nie jest najlepszą porą na rozpoczynanie takich historii, ale nie chcę zwlekać, bo potem znajdę pewnie inną wymówkę
Jak więc widzisz, nie wpisałem na tę listę niczego o czym wspomniałem wcześniej jeśli chodzi o bieganie. Można mieć wiele celów, czasem wzajemnie się uzupełniających, związanych z życiem zawodowym, duchowym, fizycznym czy rodzinnym, ale w tym formularzu jest miejsce na jedno. I to najlepiej takie, które wpływa pozytywnie na naszą rodzinę i nasze relacje.
A tymczasem dziękuję CI za wysłuchanie tego docinka, zachęcam do podzielenia się nim z innymi oraz do wystawienia recenzji w itunes, ale przede wszystkim życzę Ci udanego 2019 roku, byś jak najwięcej czasu mógł spędzić z rodziną, byś mógł rozwijać swoje pasje, realizować marzenia i byś zawsze, każdego dnia wywoływał uśmiech na twarzach swoich dzieci.
O mnie
Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Spis treści
Więcej w temacie
Polub - to nie boli
Więcej inspiracji
Lubisz niespodzianki?
Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.
Daj się zaskoczyć 😉