Jak przetrwać z dzieckiem na lotnisku?
Sam fakt, że szybciej (a czasem i taniej) dostaniemy się samolotem na drugi koniec Europy niż pociągiem lub samochodem na drugi koniec Polski sprawia, że coraz częściej wybieramy transport lotniczy.
Przewagą pociągów oraz samochodów jest z kolei to, że do pojazdu możemy wsiąść tuż przed odjazdem, podczas gdy na lotnisku musimy stawić się dwie, a czasem nawet trzy godziny przed odlotem. Czasem dochodzą do tego kilkugodzinne przesiadki, podczas których nierzadko nie można opuścić terminala.
Przy rodzinnych podróżach, te kilka godzin może dać się wszystkim we znaki, bo lotnisko nie jest wymarzonym miejscem do spędzania czasu z dziećmi. Brak świeżego powietrza, wszechobecne napięcie, hałas i rządzący wszystkim pośpiech powodują, że i dorośli, i dzieci niespecjalnie odnajdują się w długotrwałych pobytach na portach lotniczych.
Jak zatem spędzić czas na lotnisku z dziećmi, by nie zwariować?
Oto kilka pomysłów:
Plac zabaw na lotnisku
Coraz więcej lotnisk instaluje na terminalach mniejsze lub większe strefy zabaw.
Być może robią to z miłości do dzieci, ale chyba bardziej zdają sobie sprawę, że znudzone dzieci źle wpływają na samopoczucie rodziców, a sfrustrowani rodzice mogą odbić to sobie na pracownikach linii lotniczych lub podjąć decyzję o rezygnacji z lotów w przyszłości, co dla linii wiązałoby się ze stratą.
Jakiekolwiek są tego przyczyny – nam pozostaje się cieszyć i korzystać.
Gdzie jest plac zabaw na lotnisku
Aby uniknąć przykrych niespodzianek:
- Jeszcze przed wyjazdem sprawdź na stronie internetowej lotniska, czy w ogóle jest tam plac zabaw oraz jak do niego dotrzeć,
- Jeśli nie ma żadnej informacji to zadzwoń i się upewnij – będziesz wtedy spokojniejszy i od razu dowiesz się jak tam dojść,
- Upewnij się, w której strefie lub na którym terminalu znajduje się plac zabaw – duże lotniska międzynarodowe są bardzo rozległe i dotarcie z jednego końca na drugi to kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt minut. Dodatkowo plac zabaw może znajdować się w strefie ogólnodostępnej, strefie lotów Schengen lub strefie międzynarodowej, do której możesz nie mieć dostępu jeśli latasz tylko po Europie,
- Będąc na placu zabaw upewnij się, że wiesz którędy dojść do swojego Gate’u, a jeśli jest podany czas, to dodaj do tego 5-10 minut ze względu na dziecko, które zaraz po opuszczeniu placu zabaw zażyczy sobie wizyty w toalecie,
Sklepy Duty Free
Nasze dziewczyny uwielbiają testować perfumy. Prawdę mówiąc, to wizyta na lotnisku niemal zawsze zaczyna się w sklepie wolnocłowym (który przy lotach wewnątrz Europy taki jest tylko z nazwy) i kolekcją kilkunastu papierków z zapachami, które lądują w plecaku i pamiętniku z podróży.
Pułapką w takim sklepie są natomiast słodycze. Warto więc mieć ze sobą zapasową podręczna paczkę słodkości, by przekonać dziecko, że zapasy cukru jeszcze nam się nie skończyły.
Ruchome chodniki
Bardzo często, w skrajnych częściach terminala lub poza lotniskowym szczytem, ruchome chodniki bywają dość puste. To doskonała okazja do ćwiczenia chodzenia pod prąd lub nawet wyścigów.
Pamiętać należy jednak, o zachowaniu bezwzględnej ostrożności, gdyż są to urządzenia mechaniczne. Odradzałbym natomiast ściganie się po schodach ruchomych.
Ciekawą atrakcją dla naszej najmłodszej córki była butelka z wodą, które kładłem na ruchomej poręczy chodników, a które na końcu z gracją łapaliśmy. Mała rzecz, a cieszy 😉
Woda na lotnisku
Skoro już jesteśmy przy wodzie, to podczas podróży lotniczych powinno dużo się pić. Niestety ceny wody na lotnisku są dość horrendalne. Co zrobić z tym fantem?
Znam cztery niewykluczające się rozwiązania:
- Podróżując z niemowlęciem można wnieść dużo więcej wody w butelkach niż mogą to zrobić normalni pasażerowie. Korzystając z wieku najmłodszej córki, bidony starszaków również często przechodziły kontrole,
- Na niektórych lotniskach znajdują się źródełka z wodą pitną, które rozwiązują problem suchego dna w butelce,
- Gdy nie ma źródełek, ja nalewam wodę z kranu (i tu też zalecam robienie tego na własną odpowiedzialność), bo w krajach europejskich woda w kranie jest zdatna do picia.
- W ostateczności, z dzieckiem na ręku i butelką w drugiej można podejść do restauracji i poprosić o wodę dla dziecka, do zrobienia mleka. Do tej pory nikt nigdy jeszcze nam nie odmówił.
Jedzenie na lotnisku
Z jedzeniem, podobnie jak z napojami – dzieci mogą więcej, choć ja pod tym względem, za każdym razem pozostaję sceptyczny
W tym wypadku moja żona jest tą, która swoim optymizmem, wyrażającym się małymi opakowaniami jogurtu, wyciskanymi żelami, słoiczkami i kabanosami, przeciska się przez kontrole bagażową.
W większości przypadków z sukcesem.
Ze starszakami nie ma już tak lekko, dlatego najlepiej zabrać ze sobą to co lubimy w plastikowym opakowaniu które potem można użyć ponownie lub bez żalu wyrzucić. Nie obawiaj się więc brać ze sobą porcji spaghetti, kotletów lub pizzy. To nie wstyd.
Pod tym względem wierzę, że lepiej wydać pieniądze na dobre jedzenie w miejscu docelowym podróży niż na lotnisku, gdzie wysoka cena nie zawsze idzie w parze z jakością. Pamiętaj, że nawet McDonald na lotnisku jest droższy niż na mieście.
Ale gdy już wszystkie zapasy znikną, to cóż, trzeba się pogodzić z wydatkami, bo w przeciwieństwie do wody, obiadów na dziecko nikt nie daje. Takie już są koszty podróży i trzeba się z nimi liczyć.
Gdzie spać na lotnisku
Małe dzieci znów mają najlepiej – mogą spać w wózku. Im jednak dziecko większe, tym trudniej, dlatego w naszej podróży mieliśmy ze sobą dwa gadżety, które umilały oczekiwanie na kolejny lot i pozwalały odciąć się od świata, dostarczając przy tym nieco zabawy:
- Sofa dmuchana wiatrem
- Budka turystyczna 2 seconds 0 XL z Decathlonu
I o ile budkę turystyczną (czyli mały namiot) polecam zdecydowanie, bo można się w niej przespać, zamknąć, przebrać, położyć… o tyle sofa, jak sama nazwa wskazuje, jest dmuchana wiatrem. A na terminalu wiatru jest niewiele, więc nadmuchanie jej wymaga nieco wprawy i cierpliwości.
Warto więc poćwiczyć dmuchanie sofy w domu, a co do namiotu – upewnić się, że linie lotnicze zaakceptują go jako bagaż podręczny (i dla bezpieczeństwa nie brać ze sobą śledzi). Lot, Lufthansa, Garuda i Avianca pozwalają 😉
Rozpoznawanie linii lotniczych
- Jaki kolor ma WizzAir?
- Jak wygląda logo LOT-u?
- Jaki jest kod Lufthansy?
Takiego zatrzęsienia symboli lotniczych jak na lotnisku nie znajdziesz nigdzie. W wersji rozbudowanej, możecie rozpoznawać linie lotnicze także według uniformów i strojów stewardes i pilotów poruszających się po lotnisku.
Możecie też zbudować własny ranking strojów (w naszej rodzinie zgodnie uważamy, że najpiękniejsze ma obsługa Singapore Airlines) oraz malowania samolotów (tu zdania są już podzielone).
Książki, gry, i tablety
Te uniwersalne zabijacze czasu sprawdzą się wszędzie, przy czym warto kierować się tu kilkoma zasadami zdrowego rozsądku:
- Książki nie za ciężkie i nie za wielkie (trzeba je przecież nosić) i warto uczciwie oszacować ile się przeczyta,
- Lepiej zabrać książkę, którą trzeba przeczytać od początku niż taką, do końca której zostało nam 20 stron,
- Gry towarzyskie, mieszczące się w jednym małym pudełku, np. Dobble sprawdzą się lepiej niż Wsiąść do pociągu,
- Gry i filmy na tablecie/telefonie – czemu nie.; Ale z umiarem i raczej jako przerywnik niż główna aktywność na lotnisku.
Wspólne zabawy
Podobnie jak podczas wspólnej podróży samochodem, tak i podczas wszystkich faz lotu, można wspólnie spędzić czas bawiąc się grami słownymi jak:
- Alfabetowy wąż,
- Budowanie opowieści,
- Zabawy z cyframi.
Ebooka z propozycją 28 wspólnych zabaw w podróży, którego opracowałem możesz otrzymać zapisując się do Bedekera Rodzicielskiego, czyli najlepszego newslettera dla rodziców.
A gdy obsługa pozwoli nam już łaskawie wsiąść do samolotu, zaczyna się kolejny etap podróży – czyli jak przetrwać podróż samolotem z dzieckiem, o czym przeczytasz w tym artykule i w poniższym filmie:
Jeśli masz jakieś swoje pomocne doświadczenia, to podziel się nimi w komentarzu, bym mógł je dopisać i by inni także mogli czerpać z Twojej wiedzy.
Mam nadzieję, że te pomysły przydadzą Ci się podczas Twojej podróży, a jeśli znasz kogoś, kto wkrótce wybiera się w drogę z dziećmi, podeślij mu linka do tego artykułu.
O mnie
Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Więcej w temacie
Rodzicielskie wskazówki
Nowym artykułom często towarzyszą dodatkowe materiały z rodzicielskimi wskazówkami. Mogę Ci je wysyłać bezpośrednio na mejla. Chcesz?
Na początek otrzymasz ode mnie 3 soczyste ebooki.
Polub - to nie boli
Więcej inspiracji
Lubisz niespodzianki?
Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.
Daj się zaskoczyć 😉