Rodzinny naszyjnik przyjaźni z Kosmosu dla dziewczynek
Nie wierzę w przepisy z gazet. Tak często nie wychodziły nam w domu przeróżne koktajle, muffinki czy eksperymenty wyczytane w czasopismach, że z automatu wszystkie je wrzuciłam do działu science-fiction.
Kiedy moje córki przyszły do mnie z trzecim numerem Kosmosu dla dziewczynek i pokazały mi przepis na naszyjniki przyjaźni z własnoręcznie robionej suchej porcelany miałem już przed oczami lepką masę, która nie chce zastygnąć i zrozpaczony wzrok dzieci pytający „Ale jak to?„.
Ale skoro to nasz pierwszy numer Kosmosu, to postanowiliśmy dać mu szansę.
I jak widać na filmie, mieliśmy z tym dużo zabawy i warto było zaryzykować.
A do kosmicznego przepisu dodaliśmy 2 opcje dodatkowe.
Ale wszystko po kolei.
Jak przygotować naszyjniki przyjaźni?
Wykonanie naszyjników przyjaźni można podzielić na 3 etapy:
- wyrobienie suchej masy porcelanowej,
- wykrojenie naszyjników,
- pomalowanie suchych naszyjników.
Jak zrobić suchą porcelanę?
Podane w przepisie 4 łyżki mąki ziemniaczanej, 4 łyżki wikolu, 2 łyżeczki oliwki i łyżeczka soku z cytryny spokojnie wystarczą na dwa zestawy małych potrójnych wisiorków albo na jeden solidny naszyjnik rodzinny.
Dlaczego rodzinny?
Dziewczyny wiedziały, że będą robić naszyjniki dla swoich koleżanek, a ja stwierdziłem, że zrobię takie wisiorki dla całej naszej rodziny, tak by każdy miał jeden element dla siebie. Pomysł im się spodobał:
Po uformowaniu masy i pocięciu jej na poszczególne wisiorki, trzeba odczekać około 24h aż masa wyschnie.
I przed przystąpieniem do kolejnej fazy – malowania, dodaliśmy dodatkowy krok:
Projekt naszyjnika przyjaźni
Ponieważ wiedziałem, że dziewczynom zależy na ładnym wykonaniu naszyjników, by wręczyć je koleżankom, a oprócz tego roznosi je fantazja i nie wiedzą dokładnie co namalować, postanowiłem im nieco pomóc wprowadzając prototyp.
W tym celu odrysowaliśmy kontury naszyjników na kartce papieru, tak by mogły spokojnie wymyślić co chcą na nich umieścić, bo mamy tylko jedną kopię wisiorków i drugiej szansy nie będzie.
I jak się okazało był to bardzo pomysł, bo wizje i pomysły zmieniały się kilkukrotnie. Na szczęście na papierze.
Malowanie naszyjników przyjaźni
Malowanie warto zacząć od spodniej warstwy i od boków.
Akrylowa farba schnie około 5 minut, więc szybko można zacząć malować reprezentacyjną część naszyjników przyjaźni.
PS. A co to w ogóle jest ten Kosmos dla dziewczynek?
Jest to nowo powstały dwumiesięcznik z rewelacyjną szatą graficzną i ciekawą treścią, prowadzony przez Fundację Kosmos, która stawia sobie za cel:- pomaganie dziewczynkom w rozwoju umiejętności z różnorodnych obszarów życia,
- wzmacnianie w nich zaufania do własnych kompetencji,
- wspieranie ich wiary w prawo do realizacji pragnień,
- kształtowanie wokół nich środowiska wolnego od ograniczających stereotypów.
O mnie
Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Rodzicielskie wskazówki
Nowym artykułom często towarzyszą dodatkowe materiały z rodzicielskimi wskazówkami. Mogę Ci je wysyłać bezpośrednio na mejla. Chcesz?
Na początek otrzymasz ode mnie 3 soczyste ebooki.
Polub - to nie boli
Więcej inspiracji
Lubisz niespodzianki?
Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.
Daj się zaskoczyć 😉
Fajnie – tylko zastanawia mnie dlaczego to
Jest dla dziewczynek a nie po prostu dla dzieci w jakims przedziale wiekowym – w zależności od skali trudności zadań. Wolne od stereotypów ale z tego wychodzi ze naszyjniki chyba nie są dla chłopców ani robienie ich, wiec trochę mi się to gryzie. Jestem
Na prawdę wielkim zwolennikiem zabawek, ubrań i zajęć – dla dzieci, nie dla płci. Dzieci już same potrafią wybrać co lubią, a chłopcy tak samo jak dziewczynki mogą zrobić super naszyjniki 🙂
Dzięki a Twój głos. Zgadzam się z tym, że chłopcy też mą nosi naszyjniki.
Lustruję teraz w głowie obrazy ze szkoły (własnej i dzieci) i stwierdzam, że dopiero w późniejszym wieku nastoletnim) chłopcy w większości interesują się biżuterią. Wcześniej kojarzy się to zbyt dziewczęco.
Sam nosiłem i bransoletki i naszyjniki, ale dopiero chyba na studiach zacząłem.
A w tym konkretnym przypadku to po prostu jest z dziewczęcej gazety i jako że mam córki, które robiły naszyjniki dla sowich koleżanek, to wyszło to naturalnie.