5 technologicznych grzechów rodziców

To moja osobista cyfrowa spowiedź jako rodzica.
Grzeszę myślą (lub jej brakiem), mową (zwłaszcza jałową), uczynkiem (oj tak) i zaniedbaniem (bo to takie wygodne).
1. Antyprzykład
Nie gap się w telefon, gdy idziesz po chodniku.
Czy musisz co chwila sprawdzać komórkę?
Odłóż ten telefon choć na chwilę jak do Ciebie mówię.
Mówisz takie rzeczy dziecka?
A czy ono mogłoby odpowiedzieć Ci tym samym?
2. Cyfrowa ignorancja
Czy wiesz jak nazywa się najnowszy model Samsunga? Lub jaką przekątną ekranu ma iPhone X?
Nie przejmuj się. Mało kogo to interesuje.
Ale jeśli jako rodzic nie będziesz miał podstawowej praktycznej wiedzy o zasadach obowiązujących w cyfrowym świecie, to nie będziesz w stanie nauczyć dziecka bezpiecznie się w nim poruszać.
Co jakiś czas kanały komunikacji, jak email, WhatsApp lub Facebook zalewane są łańcuszkami i fejkniusami. Nie tak dawno furorę robiły teksty informujące o tym, że Mark Zuckerberg nie ma żadnych praw do Twoich zdjęć i każdorazowo musi Cię pytać o zgodę na cokolwiek.
Posty tego typu udostępniane są przez osoby dorosłe – ludzi, którzy dorastali wraz z Internetem i którzy na myśl o tym, że korzystania z technologii trzeba się uczyć, podobnie jak śpiewania czy pływania, ze zdziwieniem wzruszają ramionami mówiąc „No przecież głupi nie jestem. Wiem jak się klika”.
Ale spam na FB to tak naprawdę tylko wierzchołek góry lodowej, bo tu co najwyżej się ośmieszamy. Prawdziwe problemy mogą zacząć się przy kradzieży tożsamości, uruchomieniu płatnych usług Premium czy wyczyszczeniu konta bankowego.
Dlatego zanim powiesz dziecku „Pomyśl zanim zrobisz” czy też „Czytaj co akceptujesz” zastanów się jak Ty sam postępujesz.
Dokształcaj się. Źródeł jest mnóstwo.
I przeczytaj dwa razy, zanim udostępnisz 😉
3. Twarzofon
Fajnie jest mieć cyfrowe pamiątki z ważnych, ale także tych codziennych wydarzeń z życia dzieci i rodziny.
Ale gdy następnym razem sięgniesz telefon po to, by nagrać kolejne (i kolejne, i kolejne…) ujęcie zabawy Twojego dziecka, zastanów się co ono tak naprawdę widzi?
Twoje uśmiechnięte, pełne miłości oczy, czy oko obiektywu smartfona?
Być może jedno ujęcie wystarczy, a jeden film na tydzień też nie zuboży domowej kolekcji – odkładając telefon podczas zabaw z dzieckiem dajesz mu jasny sygnał, że jesteś z nim, poświęcasz mu cały czas i nie odrywasz się od tego co ważne, żeby kliknąć chwilę w monitor.
Skup całą swoją uwagę na dziecku i zadbaj o to, by widziało, czuło i miało Cię na wyłączność.
4. Brak jasnych zasad korzystania z telefonu w rodzinie
W ok. 40% gospodarstw domowych w ogóle nie są ustalane zasady korzystania z telefonu komórkowego, czy innych urządzeń w domu, w szkole, czy w miejscach publicznych. Nawet jeśli młodzież wskazuje, iż takowe zasady obowiązują, w wielu przypadkach wypracowane ścieżki postępowania z urządzeniami mobilnymi są raczej narzucane przez rodziców, niż wspólnie ustalane z dzieckiem. Skutkiem takiego stanu rzeczy jest używanie telefonu zawsze i wszędzie, nawet przy wspólnym posiłku, na nabożeństwie, w ruchu drogowym, w instytucjach kultury czy na terenie szkoły.
źródło: Nałogowe korzystanie z telefonów komórkowych – Raport Fundacji Dbam o Mój zasięg
My też popełniliśmy na początku ten błąd.
Po wręczeniu córce telefonu przez chwilę było fajnie a potem frustracja tylko rosła.
Na szczęście oprzytomnieliśmy.
Spojrzeliśmy na siebie.
Na własne nawyki, przyzwyczajenia i cyfrową anarchię domową.
I postanowiliśmy to zmienić.
Zasady pomogły nam wszystkim.
I pomagają cały czas – polecam
5.
A gdzie piąty grzech?
Miał być, ale go nie ma.
Obiecałeś!!
Oszukałeś!!
No właśnie.
A może tym piątym grzechem jest właśnie wiara we wszystko co przeczytamy w internecie?
Choć pewnie teraz myślisz – to dotyczy innych. Ale nie mnie.
Ale czy na pewno?
Zastanów się!
O tym mówił już Abraham Lincoln, Józef Piłsudski i Krzysztof Kolumb.
Nie wierz internetom.
Myśl krytycznie.
I ucz tego swoje dzieci.
A teraz udostępnij ten artykuł.
Chociaż pewnie tego nie zrobisz, bo właśnie postanowiłeś być krytycznym i nie robić tego, co Ci podpowiadają w internecie.
Ale skoro teraz podpowiadam, żeby nie udostępniać, to zastanawiasz się czy może jednak powinieneś?
Czy jeśli teraz udostępnisz, to poddasz się sugestii? Czy się jej oprzesz?
Internet to trudna sprawa.
Tak jak życie,
Dlatego podejmuj samodzielnie, przemyślane wybory.
I udostępnij.
Co zrobisz?
O mnie

Nazywam się Jarek Kania i pokazuję jak stać się rodzicem, jakiego sam chciałbyś mieć.
Więcej w temacie
Rodzicielskie wskazówki
Nowym artykułom często towarzyszą dodatkowe materiały z rodzicielskimi wskazówkami. Mogę Ci je wysyłać bezpośrednio na mejla. Chcesz?
Na początek otrzymasz ode mnie 3 soczyste ebooki.
Polub - to nie boli
Więcej inspiracji
Lubisz niespodzianki?
Kliknięcie znaku zapytania przeniesie Cię na losowo wybrany artykuł.
Daj się zaskoczyć 😉
Brak jasnych zasad to jeden z największych problemów wg mnie…
Mam 3 dzieciaków 🙂 Natan lat 8, Zoja lat 7 i Tymon lat 2. Żyjąc w dzisiejszym Pięknym Świecie, w którym w raz z czasem w sposób niemalże geometryczny przybywa nam ilość możliwości. Zaszczepiam w moich dzieciakach ideę: „każdy ma swój świat, spójrz na swoje ręce, spotykając innych spotykasz inne światy. Dbaj o swój, wierz w swój, buduj swój i nim się dziel z innymi.” W dzisiejszym internecie znajdziesz potwierdzenie na praktycznie każdą tezę jaki ten świat jest i tę dobrą i tę złą. Więc za każdym razem jak ktoś Ci powie że Świat jest inny niż Ci się wydaje i sprawdzisz to w internecie to prawdopodobnie utwierdzisz się w przekonaniu o istnieniu danego faktu. Dlatego buduj swój – bezpieczny, a inni będą chcieli w nim być”
Pięknie powiedziane. Naprawdę.
Myślę, że z takim ojcowskim nastawieniem, Twoje dzieci mają wielka szansę, by wyrosnąć na szczęśliwe i świadome świata dzieci 😉
Pozdrawiam
JK